Pokrewne
- Strona Główna
- Heinlein Robert A Kot ktory przenika przez sciany
- Preston Douglas, Child Lincoln Pendergast 08 Krag ciemnosci (2)
- Przez bezmiar nocy Veronica Rossi (2)
- Silverberg Robert Autostrada w mrok (SCAN dal 113
- Henry N. Beard, Douglas C. Kenn Nuda Pierscieni
- Farrere Claude Korsarz z Saint Malo
- Card Orson Scott Alvin czeladnik
- Dav
- Tołstoj Aleksy PIOTR PIERWSZY tom 1 3
- Jan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie (tom. II)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oh-seriously.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiecie, nie podoba mi się widok tej planety powiedziała Trillian z drżeniem.- Nie zwracaj na to uwagi - odrzekł Zaphod.Z ukrytą gdzieś tu połową bogactwa dawnego ImperiumGalaktycznego może sobie pozwolić na to, żeby wyglądać nieciekawie.Gówno prawda, pomyślał Ford.Nawet zakładając, że była to siedziba starożytnej cywilizacji, któraobróciła się w proch, zakładając nawet kilka niezwykle mało prawdopodobnych rzeczy, nie było mowy,aby ogromne skarby mogły być tam przechowane w jakiejkolwiek formie, która miałaby jeszczewartość.Wzruszył ramionami.- Moim zdaniem to po prostu martwa planeta stwierdził.- Napięcie mnie wykańcza - powiedział Artur z westchnieniem.Stres i napięcie nerwowe stały się poważnymi problemami społecznymi we wszystkich częściachGalaktyki.Aby więc nie pogarszać jeszcze bardziej sytuacji, ujawnimy teraz z wyprzedzeniemnastępujące fakty:Planeta, o której mowa, jest rzeczywiście legendarną Magratheą.Zmiercionośny atak rakietowy, który wkrótce zostanie przeprowadzony przez starożytny automatycznysystem obronny, spowoduje jedynie zniszczenie trzech filiżanek do kawy i Watki na myszy,skaleczenie czyjegoś ramienia i ostatecznie stworzenie oraz nagłe unicestwienie donicy z petuniami iniewinnego kaszalota.Aby jednak zachować pewną otoczkę tajemnicy, nie zdradzimy tu, czyje ramię zostało skaleczone.Fakt ten może stać się powodem napięcia bez jakichkolwiek negatywnych następstw, jako że nie makompletnie żadnego znaczenia.ROZDZIAA 17Po dosyć gwałtownym rozpoczęciu dnia umysł Artura zaczynał zbierać z powrotem w całość swojekompletnie rozstrojone fragmenty, z którymi pozostawił go wczorajszy dzień.Znalazł maszynę nutri-matyczną, która dostarczyła mu plastikowy kubek wypełniony płynem prawie zupełnie (lecz nie dokońca) niepodobnym do herbaty.Sposób funkcjonowania owej masz5my był bardzo interesujący.Gdynaciskano guzik "Napój", sporządzała ona błyskawicznie bardzo szczegółowe badanie receptorówsmakowych naciskającego i spektroskopową analizę jego metabolizmu.Następnie wzdłuż połączeńnerwowych wysyłała delikatne sygnały eksperymentalne do mózgu, aby przekonać się; coprawdopodobnie przeszłoby naciskającemu przez gardło.Jednakże nikt nie wiedział, po co to robiła,ponieważ i tak nieodmiennie dostarczała kubek płynu, który był prawie zupełnie (lecz nie do końca)niepodobny do herbaty.Maszyna nutri-matyczna została zaprojektowana i wyprodukowana przezKorporację Cybernetyczną Syriusza, której dział zażaleń zajmuje w obecnej chwiliwszystkie główne masywy lądowe trzech pierwszych planet w układzie planetarnym Syriusz Tan.Artur wypił płyn i stwierdził, że jest orzezwiający.Znów rzucił okiem na ekrany i obejrzał następnekilkaset mil szarego pustkowia, które przesuwało się pod statkiem.Nagle przyszło mu do głowy, abyzadać dręczące go pytanie:- Czy tu jest bezpiecznie?- Magrathea jest martwa od pięciu milionów lat odpowiedział Zaphod.- Oczywiście, że tu jestbezpiecznie.Nawet tutejsze duchy musiały już dawno ustatkować się i założyć rodziny.W tym momencie powietrze przeszył dziwny i niewytłumaczalny dzwięk - jak gdyby odległych fanfar,głuchy, piskliwy i nierzeczywisty.Głos powiedział:- Pozdrawiam was.Mówił do nich głos z martwej planety.- Komputer! - krzyknął Zaphod.- Sie macie!- Co to jest, do fotona?!- To tylko jakaś taśma sprzed pięciu milionów lat.- Co?! Nagranie?!- Szszsz! - syknął Ford.- Posłuchajmy!Głos był stary, uprzejmy, niemal ujmujący, ale brzmiała w nim całkiem niedwuznaczna grozba.- Słuchacie nagranego komunikatu - powiedział.- Jako że niestety w tym momencie wszyscy jesteśmynieobecni.Rada handlowa Magrathei czuje się zaszczycona waszą wizytą.- Głos ze starożytnej Magrathei! - wykrzyknął Zaphod.- Dobra, dobra - uspokoił go Ford.-.żałuję jednak, że cała planeta jest chwilowo zamknięta dla interesów.Dziękujemy wam.Jeżelimielibyście ochotę zostawić swoje nazwisko i adres planety, na której można się z wamiskontaktować, uprzejmie prosimy podać go po usłyszeniu sygnału.- Chcą się nas pozbyć - rzekła nerwowo Trillian.- Co teraz zrobimy?- To tylko nagranie - stwierdził stanowczo Zaphod.- Lecimy dalej.Zrozumiałeś, komputer?- Zrozumiałem - odpowiedział komputer i dodał gazu.Czekali.Po mniej więcej sekundzie znów zabrzmiały fanfary, a po nich głos:- Chcielibyśmy was zapewnić, że jak tylko powrócimy do naszej działalności, we wszystkichpopularnych magazynach kolorowych i dodatkach pojawią się nasze ogłoszenia, a nasi klienci znówbędą mieli do wyboru wszystko, co najlepsze we współczesnej geografii.- Grozba w głosie zabrzmiaławyrazniej.- Na razie dziękujemy naszym klientom za ich uprzejme zainteresowanie i chcielibyśmyprosić ich o opuszczenie planety.Natychmiast.Artur rozejrzał się po niespokojnych twarzach swoich towarzyszy.- Cóż, przypuszczam, że najlepiej będzie, jeżeli zabierzemy się stąd, nie uważacie? - zasugerował.-Szszsz! - powiedział Zaphod.- Nie ma absolutnie żadnego powodu do niepokoju.- To dlaczego wszyscy są tacy spięci?- Są po prostu zaciekawieni! - wrzasnął Zaphod.- Komputer, zacznij zniżać się w atmosferę i przygotujstatek do lądowania.Tym razem fanfary zabrzmiały całkiem niedbale, a głos był wyraznie zimny.- To ogromnie miłe - rzekł - że wasz entuzjazm dla naszej planety nie słabnie i dlatego chcielibyśmywas zapewnić, że rakiety sterowane, które właśnie obierają za cel wasz statek, są częścią specjalnychusług, jakie świadczymy naszym najbardziej entuzjastycznym klientom, a całkowicie uzbrojonegłowice nuklearne to oczywiście jedynie kurtuazyjny drobiazg.Z przyjemnością zaoferujemy naszeusługi w waszym następnym życiu.Dziękujemy za uwagę.Głos umilkł.- Oooo.- powiedziała Trillian.- Eeee.- powiedział Artur.- Więc? - powiedział Ford.- Posłuchajcie - powiedział Zaphod.- Czy to do was dociera? To tylko nagranie! Ma miliony lat.Niedotyczy nas, rozumiecie?- A co z rakietami? - zapytała spokojnie Trillian.- Rakiety? Nie rozśmieszaj mnie!Ford położył rękę na ramieniu Zaphoda i wskazał tylny ekran.Daleko za nimi wznosiły się przezatmosferę w kierunku statku dwie srebrzyste strzałki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.- Wiecie, nie podoba mi się widok tej planety powiedziała Trillian z drżeniem.- Nie zwracaj na to uwagi - odrzekł Zaphod.Z ukrytą gdzieś tu połową bogactwa dawnego ImperiumGalaktycznego może sobie pozwolić na to, żeby wyglądać nieciekawie.Gówno prawda, pomyślał Ford.Nawet zakładając, że była to siedziba starożytnej cywilizacji, któraobróciła się w proch, zakładając nawet kilka niezwykle mało prawdopodobnych rzeczy, nie było mowy,aby ogromne skarby mogły być tam przechowane w jakiejkolwiek formie, która miałaby jeszczewartość.Wzruszył ramionami.- Moim zdaniem to po prostu martwa planeta stwierdził.- Napięcie mnie wykańcza - powiedział Artur z westchnieniem.Stres i napięcie nerwowe stały się poważnymi problemami społecznymi we wszystkich częściachGalaktyki.Aby więc nie pogarszać jeszcze bardziej sytuacji, ujawnimy teraz z wyprzedzeniemnastępujące fakty:Planeta, o której mowa, jest rzeczywiście legendarną Magratheą.Zmiercionośny atak rakietowy, który wkrótce zostanie przeprowadzony przez starożytny automatycznysystem obronny, spowoduje jedynie zniszczenie trzech filiżanek do kawy i Watki na myszy,skaleczenie czyjegoś ramienia i ostatecznie stworzenie oraz nagłe unicestwienie donicy z petuniami iniewinnego kaszalota.Aby jednak zachować pewną otoczkę tajemnicy, nie zdradzimy tu, czyje ramię zostało skaleczone.Fakt ten może stać się powodem napięcia bez jakichkolwiek negatywnych następstw, jako że nie makompletnie żadnego znaczenia.ROZDZIAA 17Po dosyć gwałtownym rozpoczęciu dnia umysł Artura zaczynał zbierać z powrotem w całość swojekompletnie rozstrojone fragmenty, z którymi pozostawił go wczorajszy dzień.Znalazł maszynę nutri-matyczną, która dostarczyła mu plastikowy kubek wypełniony płynem prawie zupełnie (lecz nie dokońca) niepodobnym do herbaty.Sposób funkcjonowania owej masz5my był bardzo interesujący.Gdynaciskano guzik "Napój", sporządzała ona błyskawicznie bardzo szczegółowe badanie receptorówsmakowych naciskającego i spektroskopową analizę jego metabolizmu.Następnie wzdłuż połączeńnerwowych wysyłała delikatne sygnały eksperymentalne do mózgu, aby przekonać się; coprawdopodobnie przeszłoby naciskającemu przez gardło.Jednakże nikt nie wiedział, po co to robiła,ponieważ i tak nieodmiennie dostarczała kubek płynu, który był prawie zupełnie (lecz nie do końca)niepodobny do herbaty.Maszyna nutri-matyczna została zaprojektowana i wyprodukowana przezKorporację Cybernetyczną Syriusza, której dział zażaleń zajmuje w obecnej chwiliwszystkie główne masywy lądowe trzech pierwszych planet w układzie planetarnym Syriusz Tan.Artur wypił płyn i stwierdził, że jest orzezwiający.Znów rzucił okiem na ekrany i obejrzał następnekilkaset mil szarego pustkowia, które przesuwało się pod statkiem.Nagle przyszło mu do głowy, abyzadać dręczące go pytanie:- Czy tu jest bezpiecznie?- Magrathea jest martwa od pięciu milionów lat odpowiedział Zaphod.- Oczywiście, że tu jestbezpiecznie.Nawet tutejsze duchy musiały już dawno ustatkować się i założyć rodziny.W tym momencie powietrze przeszył dziwny i niewytłumaczalny dzwięk - jak gdyby odległych fanfar,głuchy, piskliwy i nierzeczywisty.Głos powiedział:- Pozdrawiam was.Mówił do nich głos z martwej planety.- Komputer! - krzyknął Zaphod.- Sie macie!- Co to jest, do fotona?!- To tylko jakaś taśma sprzed pięciu milionów lat.- Co?! Nagranie?!- Szszsz! - syknął Ford.- Posłuchajmy!Głos był stary, uprzejmy, niemal ujmujący, ale brzmiała w nim całkiem niedwuznaczna grozba.- Słuchacie nagranego komunikatu - powiedział.- Jako że niestety w tym momencie wszyscy jesteśmynieobecni.Rada handlowa Magrathei czuje się zaszczycona waszą wizytą.- Głos ze starożytnej Magrathei! - wykrzyknął Zaphod.- Dobra, dobra - uspokoił go Ford.-.żałuję jednak, że cała planeta jest chwilowo zamknięta dla interesów.Dziękujemy wam.Jeżelimielibyście ochotę zostawić swoje nazwisko i adres planety, na której można się z wamiskontaktować, uprzejmie prosimy podać go po usłyszeniu sygnału.- Chcą się nas pozbyć - rzekła nerwowo Trillian.- Co teraz zrobimy?- To tylko nagranie - stwierdził stanowczo Zaphod.- Lecimy dalej.Zrozumiałeś, komputer?- Zrozumiałem - odpowiedział komputer i dodał gazu.Czekali.Po mniej więcej sekundzie znów zabrzmiały fanfary, a po nich głos:- Chcielibyśmy was zapewnić, że jak tylko powrócimy do naszej działalności, we wszystkichpopularnych magazynach kolorowych i dodatkach pojawią się nasze ogłoszenia, a nasi klienci znówbędą mieli do wyboru wszystko, co najlepsze we współczesnej geografii.- Grozba w głosie zabrzmiaławyrazniej.- Na razie dziękujemy naszym klientom za ich uprzejme zainteresowanie i chcielibyśmyprosić ich o opuszczenie planety.Natychmiast.Artur rozejrzał się po niespokojnych twarzach swoich towarzyszy.- Cóż, przypuszczam, że najlepiej będzie, jeżeli zabierzemy się stąd, nie uważacie? - zasugerował.-Szszsz! - powiedział Zaphod.- Nie ma absolutnie żadnego powodu do niepokoju.- To dlaczego wszyscy są tacy spięci?- Są po prostu zaciekawieni! - wrzasnął Zaphod.- Komputer, zacznij zniżać się w atmosferę i przygotujstatek do lądowania.Tym razem fanfary zabrzmiały całkiem niedbale, a głos był wyraznie zimny.- To ogromnie miłe - rzekł - że wasz entuzjazm dla naszej planety nie słabnie i dlatego chcielibyśmywas zapewnić, że rakiety sterowane, które właśnie obierają za cel wasz statek, są częścią specjalnychusług, jakie świadczymy naszym najbardziej entuzjastycznym klientom, a całkowicie uzbrojonegłowice nuklearne to oczywiście jedynie kurtuazyjny drobiazg.Z przyjemnością zaoferujemy naszeusługi w waszym następnym życiu.Dziękujemy za uwagę.Głos umilkł.- Oooo.- powiedziała Trillian.- Eeee.- powiedział Artur.- Więc? - powiedział Ford.- Posłuchajcie - powiedział Zaphod.- Czy to do was dociera? To tylko nagranie! Ma miliony lat.Niedotyczy nas, rozumiecie?- A co z rakietami? - zapytała spokojnie Trillian.- Rakiety? Nie rozśmieszaj mnie!Ford położył rękę na ramieniu Zaphoda i wskazał tylny ekran.Daleko za nimi wznosiły się przezatmosferę w kierunku statku dwie srebrzyste strzałki [ Pobierz całość w formacie PDF ]