Pokrewne
- Strona Główna
- Marcello Simoni Zaginiona biblioteka alchemika
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant (2)
- Williams Tad Smoczy tron
- Giovanni Boccaccio Dekameron tom 2
- Dav
- Getting Started with Data Warehouse and Business Intelligence
- Sandemo Margit Saga o Ludziach Lodu t.6
- John Ringo Dziedzictwo Aldenata 03 Taniec z Diabłem
- Morska Twierdza
- Maria Siemionowa 01.Wilczarz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- negatyw24.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pilgrim z³owieszczo milcza³.- No i oczywiœcie - doda³ nerwowo Isaac - te dane stano-wi³yby niezwykle cenn¹ wskazówkê na przysz³oœæ, gdybyœmy mielikontynuowaæ badania nad ca³¹ seri¹ u¿ytecznych analogów.- Nie poinformowano mnie o drugiej próbce, panie profe-sorze - warkn¹³ Pilgrim wyraŸnie poirytowany niespodziewan¹wiadomoœci¹.- Ale natychmiast to sprawdzê i dam panu znaæ.Ajeœli chodzi o instrukcje.- W³aœnie dopracowa³em ostatnie szczegó³y - oznajmi³ Isa-ac.- To drobnostka, ale zastrze¿enia dotycz¹ce umiejêtnoœcipañskich.hmm.chemików skomplikowa³y rzecz bardziej, ni¿oczekiwa³em.- Czy¿by napotka³ pan jakieœ trudnoœci? - Ku wielkiemuzdziwieniu profesora w g³osie Pilgrima zabrzmia³a wyraŸna troska.- Nie, absolutnie ¿adnych - zapewni³ Isaac.- To tylkokwestia innej metody: d³u¿szej, lecz prostszej.Rezultat chemi-czny bêdzie taki sam.- Œwietnie.Zatem jeœli chodzi o sposób dostarczenia pro-duktu.- I odebrania honorarium - wtr¹ci³ uszczypliwie Isaac.- Poniewa¿ nie uruchomiliœmy jeszcze sieci - kontynuowa³Pilgrim, puszczaj¹c uwagê profesora mimo uszu - bêdziemy zmuszenizorganizowaæ skrytkê kontaktow¹.Proponujê.- Przypuszczam, ¿e wie pan, gdzie zostawiam samochód,prawda? - przerwa³ mu po raz drugi Isaac.Milczenie.- Tak, naturalnie - odrzek³ wreszcie Pilgrim z prawie nieukrywan¹ wœciek³oœci¹.Wiesz, wiesz, za³o¿ê siê, ¿e wiesz -pomyœla³ profesor nie zdaj¹c sobie sprawy, ¿e st¹pa po bardzokruchym lodzie.- Jest teraz dziewi¹ta czterdzieœci piê.Dok³adnie zagodzinê zostawiê instrukcje na tylnym siedzeniu mojego wozu.Honorarium mo¿e pan umieœciæ w tym samym miejscu.- Isaacprzerwa³, czekaj¹c na reakcjê Pilgrima, ale poniewa¿ tamten wci¹¿milcza³, profesor doda³: - Przypuszczam, ¿e by³oby lepiej, gdybynas razem nie widziano.- Dziesi¹ta czterdzieœci piêæ jak najbardziej miodpowiada - odrzek³ Pilgrim i trzasn¹³ s³uchawk¹.Dotarcie do odpowiednich sektorów niezwykle pojemnegodysku i wprowadzenie na ekran monitora opisu procedury masowegowytwarzania analogu tiopeiny zajê³o profesorowi Isaacowi nieca³etrzydzieœci sekund.Zajrzawszy do notatek, naniós³ na tekst kilkaniezbêdnych poprawek, sprawdzi³, czy ca³oœæ jest odpowiedniosformatowana, zapisa³ poprawion¹ wersjê na dysku, na³o¿y³ bia³egumowe rêkawiczki i dopiero wtedy wsun¹³ do drukarki pierwsz¹ zpiêciu kartek.Kiedy terkot maszyny usta³, Isaac przejrza³ ostatni¹stronê wydruku, by jeszcze raz sprawdziæ, czy poszczególne fazyprocesu syntezy s¹ u³o¿one w prawid³owej kolejnoœci.Nastêpniez³o¿y³ kartki na pó³, umieœci³ je w zwyk³ej bia³ej kopercie iruszy³ do drzwi.By³a godzina 22.02.Osiem minut póŸniej wróci³ do ciemnego gabinetu i stan¹-wszy przy zas³oniêtym oknie, wyjrza³ na oœwietlony parking, gdzieczeka³ jego ma³y, nie rzucaj¹cy siê w oczy "garbus".Dok³adnie kwadrans po dziesi¹tej na parking przylegaj¹cydo gmachu wydzia³u chemii wjecha³ pierwszy z trzech ciemnychsedanów.Pojazdy przeprowadzi³y dok³adn¹ inspekcjê najbli¿szejokolicy przeczesuj¹c j¹ œwiat³ami reflektorów.Ka¿dy zatrzymywa³siê co najmniej dwukrotnie - na dwie, trzy minuty - podczas gdydwa pozosta³e kontynuowa³y nieœpieszn¹ i spokojn¹ jazdê.Imponuj¹ce - myœla³ z nerwowym zainteresowaniem, obser-wuj¹c milcz¹cy drapie¿ny balet.Naprawdê bardzo imponuj¹ce.O dziesi¹tej trzydzieœci pojazdy przerwa³y patrolowanieparkingu.Ustawi³y siê w trzech, najwyraŸniej z góry ustalonych,miejscach, mniej wiêcej sto metrów od siebie - "garbus" profesoraznalaz³ siê dok³adnie w œrodku utworzonego w ten sposób trójk¹ta- i z chronologiczn¹ precyzj¹ zgasi³y œwiat³a.O ile Isaac dobrzewidzia³, w samochodach byli tylko kierowcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Pilgrim z³owieszczo milcza³.- No i oczywiœcie - doda³ nerwowo Isaac - te dane stano-wi³yby niezwykle cenn¹ wskazówkê na przysz³oœæ, gdybyœmy mielikontynuowaæ badania nad ca³¹ seri¹ u¿ytecznych analogów.- Nie poinformowano mnie o drugiej próbce, panie profe-sorze - warkn¹³ Pilgrim wyraŸnie poirytowany niespodziewan¹wiadomoœci¹.- Ale natychmiast to sprawdzê i dam panu znaæ.Ajeœli chodzi o instrukcje.- W³aœnie dopracowa³em ostatnie szczegó³y - oznajmi³ Isa-ac.- To drobnostka, ale zastrze¿enia dotycz¹ce umiejêtnoœcipañskich.hmm.chemików skomplikowa³y rzecz bardziej, ni¿oczekiwa³em.- Czy¿by napotka³ pan jakieœ trudnoœci? - Ku wielkiemuzdziwieniu profesora w g³osie Pilgrima zabrzmia³a wyraŸna troska.- Nie, absolutnie ¿adnych - zapewni³ Isaac.- To tylkokwestia innej metody: d³u¿szej, lecz prostszej.Rezultat chemi-czny bêdzie taki sam.- Œwietnie.Zatem jeœli chodzi o sposób dostarczenia pro-duktu.- I odebrania honorarium - wtr¹ci³ uszczypliwie Isaac.- Poniewa¿ nie uruchomiliœmy jeszcze sieci - kontynuowa³Pilgrim, puszczaj¹c uwagê profesora mimo uszu - bêdziemy zmuszenizorganizowaæ skrytkê kontaktow¹.Proponujê.- Przypuszczam, ¿e wie pan, gdzie zostawiam samochód,prawda? - przerwa³ mu po raz drugi Isaac.Milczenie.- Tak, naturalnie - odrzek³ wreszcie Pilgrim z prawie nieukrywan¹ wœciek³oœci¹.Wiesz, wiesz, za³o¿ê siê, ¿e wiesz -pomyœla³ profesor nie zdaj¹c sobie sprawy, ¿e st¹pa po bardzokruchym lodzie.- Jest teraz dziewi¹ta czterdzieœci piê.Dok³adnie zagodzinê zostawiê instrukcje na tylnym siedzeniu mojego wozu.Honorarium mo¿e pan umieœciæ w tym samym miejscu.- Isaacprzerwa³, czekaj¹c na reakcjê Pilgrima, ale poniewa¿ tamten wci¹¿milcza³, profesor doda³: - Przypuszczam, ¿e by³oby lepiej, gdybynas razem nie widziano.- Dziesi¹ta czterdzieœci piêæ jak najbardziej miodpowiada - odrzek³ Pilgrim i trzasn¹³ s³uchawk¹.Dotarcie do odpowiednich sektorów niezwykle pojemnegodysku i wprowadzenie na ekran monitora opisu procedury masowegowytwarzania analogu tiopeiny zajê³o profesorowi Isaacowi nieca³etrzydzieœci sekund.Zajrzawszy do notatek, naniós³ na tekst kilkaniezbêdnych poprawek, sprawdzi³, czy ca³oœæ jest odpowiedniosformatowana, zapisa³ poprawion¹ wersjê na dysku, na³o¿y³ bia³egumowe rêkawiczki i dopiero wtedy wsun¹³ do drukarki pierwsz¹ zpiêciu kartek.Kiedy terkot maszyny usta³, Isaac przejrza³ ostatni¹stronê wydruku, by jeszcze raz sprawdziæ, czy poszczególne fazyprocesu syntezy s¹ u³o¿one w prawid³owej kolejnoœci.Nastêpniez³o¿y³ kartki na pó³, umieœci³ je w zwyk³ej bia³ej kopercie iruszy³ do drzwi.By³a godzina 22.02.Osiem minut póŸniej wróci³ do ciemnego gabinetu i stan¹-wszy przy zas³oniêtym oknie, wyjrza³ na oœwietlony parking, gdzieczeka³ jego ma³y, nie rzucaj¹cy siê w oczy "garbus".Dok³adnie kwadrans po dziesi¹tej na parking przylegaj¹cydo gmachu wydzia³u chemii wjecha³ pierwszy z trzech ciemnychsedanów.Pojazdy przeprowadzi³y dok³adn¹ inspekcjê najbli¿szejokolicy przeczesuj¹c j¹ œwiat³ami reflektorów.Ka¿dy zatrzymywa³siê co najmniej dwukrotnie - na dwie, trzy minuty - podczas gdydwa pozosta³e kontynuowa³y nieœpieszn¹ i spokojn¹ jazdê.Imponuj¹ce - myœla³ z nerwowym zainteresowaniem, obser-wuj¹c milcz¹cy drapie¿ny balet.Naprawdê bardzo imponuj¹ce.O dziesi¹tej trzydzieœci pojazdy przerwa³y patrolowanieparkingu.Ustawi³y siê w trzech, najwyraŸniej z góry ustalonych,miejscach, mniej wiêcej sto metrów od siebie - "garbus" profesoraznalaz³ siê dok³adnie w œrodku utworzonego w ten sposób trójk¹ta- i z chronologiczn¹ precyzj¹ zgasi³y œwiat³a.O ile Isaac dobrzewidzia³, w samochodach byli tylko kierowcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]