Pokrewne
- Strona Główna
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Long Julie Anne Siostry Holt 02 Urocza i nieznona
- Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpieg
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Rice Anne Krzyk w niebiosa (SCAN dal 961)
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 01
- Barnes Julian Pod slonce (2)
- Herbert Frank Bog Imperator Diuny (3)
- ÂŚwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- Brown Dan Anioly i demony(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marcelq.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inni wcześniej wykorzystali jego pomysł.Teraz mógł spokojnie wracać do domu i z pokorą przyjąć karę wyznaczoną mu przez ojca.Pewnie już nie będzie mógł wrócić do szkoły, tę okazję także stracił.A może nawet nie odziedziczy Rajskiej Rzeki.Musi jednak wytłumaczyć matce, że będzie pływał z delfinami.Od tego nie da się odwieść.Nagle zdał sobie sprawę, że ma już prawie osiemnaście lat i może zacząć niezależne życie.A może uda mu się tu powrócić? Przecież zorganizował sobie początki małego gospodarstwa.Jeżeli zdoła zająć dostatecznie dużo terenu wokół jaskini, to zgodnie z Kartą Starożytnych, stanie się jej właścicielem.Będzie mógł pływać z Cal i Tursi, słuchać poematów Loki i…— No dalej, Readisie, popłyńmy razem — powiedziała Teresa najuprzejmiejszym tonem, jaki kiedykolwiek usłyszał w wykonaniu delfina.— Nie, przykro mi, Tereso, ale w tej chwili nie mam ochoty na pływanie — pomimo że miał już osiemnaście lat i uważał się za mężczyznę, szloch chwycił go za gardło, odwrócił więc twarz od pełnego zrozumienia wzroku delfina.Poczuł, że lekko popchnęła go czołem i zrzuciła z podwodnego skalnego oparcia.Niespodziewany upadek do wody spowodował, że zakrztusił się i zaczął kaszleć.Delfinica ustawiła się przodem do otworu pieczary.— No, Readisie, popłyńmy razem.— Musiałbym założyć kamizelkę ratunkową — wyciągnął rękę w stronę półki skalnej, gdyż chciał się na nią z powrotem wdrapać.— Pływając z Teresą nie potrzebujesz kamizelki — usłyszał jej zdecydowany głos i w tym momencie odepchnęła go od brzegu.— Nie miałem zamiaru ciebie obrazić…— Nie czuję się obrażona — odparła.Prawą ręką chwycił za jej płetwę grzbietową.Holowała go w bardzo łagodny sposób, lecz było to mylące, gdyż szybkość, z jaką minęli wejście do zatoki, była naprawdę duża.Na zewnątrz pieczary dołączyły do nich inne delfiny.Cal głową trąciła go w bok i uśmiechnęła się.— Pomogłeś jej? — zapytała.— Tak, miała przyssaną groźną rybę–pijawkę i usunąłem ją.Był ciągnięty z taką szybkością, że woda zalewała mu usta i wciskała słowa z powrotem go gardła.Pokazał gestem, że nie może mówić.Po chwili zobaczył całe stado płynące po obu stronach Teresy.Niektóre delfiny wyprzedzały ich, skacząc i nurkując, jakby eskortowały statek.Za nimi inne również wykonywały swoje ulubione sztuczki, lecz robiły to znacznie spokojniej niż zwykle i nie demonstrowały najbardziej skomplikowanych wyczynów.W pewnej chwili zauważył Loki, która kiwnęła głową w jego stronę, zanim znowu schowała nos pod wodą.Teresa płynęła z równomierną szybkością, kierując się prosto w stronę Wielkiego Prądu Zachodniego.Kilkakrotnie już tam pływał ze stadem i znał jego gwałtowny nurt.Nigdy nie odczuwał tam lęku, gdyż obecność delfinów dodawała mu odwagi.Dopiero gdy znaleźli się blisko statków, zauważył je i zorientował się, że płyną prosto na nie.Wcześniej potężna sylwetka Teresy zasłaniała mu widok.Były to dwa statki, jeden „Siostry Jutrzenki”, należący do mistrza Idarolana, a drugi „Pomyślny Wiatr” Alemiego.— Och, nie chcę tego, Tereso! — Puścił płetwę, ale natychmiast podtrzymała go Cal znajdująca się po jego lewej stronie.— Trzymaj się mocno, Readisie — powiedziała Teresa, odwracając do niego głowę, żeby nie mógł udawać, że nie usłyszał.— Będziesz dalej ze mną płynął!— Ona mówić, ty słuchać! — pisnęła dobitnie Cal.I właśnie wtedy obudziły się w Readisie wątpliwości.Po chwili zdał sobie sprawę ze swojej niedomyślności.Obok nich na morzu pojawiło się więcej stad i wszystkie podążały w stronę statków, które stały nieruchomo ze zwiniętymi żaglami.Pomimo oszołomienia dostrzegł, że obie jednostki są zakotwiczone.Gdy zbliżyli się, zobaczył, że przy burtach statków przycumowano szalupy, a wszędzie wokół kręciły się grupki delfinów.Nigdy dotąd nie słyszał, że również one mają swoje Spotkania, ale właśnie to określenie przyszło mu do głowy.Zgodnie z tym, co wiedział od Kiba i Afo, stada delfinów zbierały się tylko na północnym zachodzie obok Wielkiej Otchłani, żeby…— Teresa, ty jesteś Tillek! — zawołał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Inni wcześniej wykorzystali jego pomysł.Teraz mógł spokojnie wracać do domu i z pokorą przyjąć karę wyznaczoną mu przez ojca.Pewnie już nie będzie mógł wrócić do szkoły, tę okazję także stracił.A może nawet nie odziedziczy Rajskiej Rzeki.Musi jednak wytłumaczyć matce, że będzie pływał z delfinami.Od tego nie da się odwieść.Nagle zdał sobie sprawę, że ma już prawie osiemnaście lat i może zacząć niezależne życie.A może uda mu się tu powrócić? Przecież zorganizował sobie początki małego gospodarstwa.Jeżeli zdoła zająć dostatecznie dużo terenu wokół jaskini, to zgodnie z Kartą Starożytnych, stanie się jej właścicielem.Będzie mógł pływać z Cal i Tursi, słuchać poematów Loki i…— No dalej, Readisie, popłyńmy razem — powiedziała Teresa najuprzejmiejszym tonem, jaki kiedykolwiek usłyszał w wykonaniu delfina.— Nie, przykro mi, Tereso, ale w tej chwili nie mam ochoty na pływanie — pomimo że miał już osiemnaście lat i uważał się za mężczyznę, szloch chwycił go za gardło, odwrócił więc twarz od pełnego zrozumienia wzroku delfina.Poczuł, że lekko popchnęła go czołem i zrzuciła z podwodnego skalnego oparcia.Niespodziewany upadek do wody spowodował, że zakrztusił się i zaczął kaszleć.Delfinica ustawiła się przodem do otworu pieczary.— No, Readisie, popłyńmy razem.— Musiałbym założyć kamizelkę ratunkową — wyciągnął rękę w stronę półki skalnej, gdyż chciał się na nią z powrotem wdrapać.— Pływając z Teresą nie potrzebujesz kamizelki — usłyszał jej zdecydowany głos i w tym momencie odepchnęła go od brzegu.— Nie miałem zamiaru ciebie obrazić…— Nie czuję się obrażona — odparła.Prawą ręką chwycił za jej płetwę grzbietową.Holowała go w bardzo łagodny sposób, lecz było to mylące, gdyż szybkość, z jaką minęli wejście do zatoki, była naprawdę duża.Na zewnątrz pieczary dołączyły do nich inne delfiny.Cal głową trąciła go w bok i uśmiechnęła się.— Pomogłeś jej? — zapytała.— Tak, miała przyssaną groźną rybę–pijawkę i usunąłem ją.Był ciągnięty z taką szybkością, że woda zalewała mu usta i wciskała słowa z powrotem go gardła.Pokazał gestem, że nie może mówić.Po chwili zobaczył całe stado płynące po obu stronach Teresy.Niektóre delfiny wyprzedzały ich, skacząc i nurkując, jakby eskortowały statek.Za nimi inne również wykonywały swoje ulubione sztuczki, lecz robiły to znacznie spokojniej niż zwykle i nie demonstrowały najbardziej skomplikowanych wyczynów.W pewnej chwili zauważył Loki, która kiwnęła głową w jego stronę, zanim znowu schowała nos pod wodą.Teresa płynęła z równomierną szybkością, kierując się prosto w stronę Wielkiego Prądu Zachodniego.Kilkakrotnie już tam pływał ze stadem i znał jego gwałtowny nurt.Nigdy nie odczuwał tam lęku, gdyż obecność delfinów dodawała mu odwagi.Dopiero gdy znaleźli się blisko statków, zauważył je i zorientował się, że płyną prosto na nie.Wcześniej potężna sylwetka Teresy zasłaniała mu widok.Były to dwa statki, jeden „Siostry Jutrzenki”, należący do mistrza Idarolana, a drugi „Pomyślny Wiatr” Alemiego.— Och, nie chcę tego, Tereso! — Puścił płetwę, ale natychmiast podtrzymała go Cal znajdująca się po jego lewej stronie.— Trzymaj się mocno, Readisie — powiedziała Teresa, odwracając do niego głowę, żeby nie mógł udawać, że nie usłyszał.— Będziesz dalej ze mną płynął!— Ona mówić, ty słuchać! — pisnęła dobitnie Cal.I właśnie wtedy obudziły się w Readisie wątpliwości.Po chwili zdał sobie sprawę ze swojej niedomyślności.Obok nich na morzu pojawiło się więcej stad i wszystkie podążały w stronę statków, które stały nieruchomo ze zwiniętymi żaglami.Pomimo oszołomienia dostrzegł, że obie jednostki są zakotwiczone.Gdy zbliżyli się, zobaczył, że przy burtach statków przycumowano szalupy, a wszędzie wokół kręciły się grupki delfinów.Nigdy dotąd nie słyszał, że również one mają swoje Spotkania, ale właśnie to określenie przyszło mu do głowy.Zgodnie z tym, co wiedział od Kiba i Afo, stada delfinów zbierały się tylko na północnym zachodzie obok Wielkiej Otchłani, żeby…— Teresa, ty jesteś Tillek! — zawołał [ Pobierz całość w formacie PDF ]