Pokrewne
- Strona Główna
- Andrzej Mencwel Wiedza o kulturze Cz. I Antropologia kultury
- Wierciński Andrzej Magia i religia. Szkice z antropologii religii
- Andrzej.Sapkowski. .Wieza.jaskolki.[www.osiolek.com].1
- Andrzej.Sapkowski. .Pani.Jeziora.[www.osiolek.com].1
- Andrzej Ziemiański Pomnik Cesarzowej Achai t2
- Dan Simmons Hyperion
- Dodd Wiliam Dziennik ambasadora
- Atenagoras Prosba... (2)
- Access 2000 Księga eksperta (4)
- Silva Daniel Ostatni szpieg Hitlera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nie-szalona.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musimy otworzyć i opróżnić nasz dość solidny pojemnik.To jest właśnie to, co można dać (spowiedź przed pierwszą komunią jest właśnie takim procesem dawania, wyrzekania się Ego na rzecz Mistrza).Częstokroć łatwiej jest dać dużo złota czy pieniędzy niż właśnie nasze Ja.Reasumując: datek dla Mistrza ma znaczenie przede wszystkim dla samego ucznia (Mistrz go zwykle nie potrzebuje).To tak jak z wędkarzem, który zakłada robaka na haczyk nie po to, by nakarmić rybę, lecz po to, aby pożywić siebie.W rezultacie tych powyższych przygotowań uczeń otwiera się wewnętrznie i wówczas Nauczyciel dokonuje ceremonii, podczas której dzieje się coś nieuchwytnego (słowa wypowiadane przez Mistrza nie są tu takie ważne), coś co jest poza sferą zmysłów.Ważne jest jednak to, aby zarówno Nauczyciel jak i uczeń znaleźli się we właściwej sytuacji, aby nastąpiło wzajemne otwarcie, a reszta dzieje się sama (to jest powód, dlaczego w trakcie takiego aktu jeden uczeń uzyskuje dużo a drugi wcale, chociaż Nauczyciel robi to samo z każdym z nich).Gdy to nastąpi, Nauczyciel nagle znika, a wraz z nim znika Uczeń.Obu wypełnia Pustka i zupełna jedność.Następuje chwila milczenia.To jest właśnie przekaz, stworzenie właściwej sytuacji; i to jest wszystko, co zewnętrzny Mistrz może zrobić.To jest również wszystko, co sami możemy zrobić.Otwieramy się wzajemnie i czekamy na światło.Ale jeśli nawet to otwarcie trwa tylko kilka sekund, jego znaczenie jest ogromne.Nie jest to osiągniecie stanu oświecenia, ale na mgnienie oka zdajemy sobie sprawę z tego, czym jest Rzeczywistość.Później pozostaje już tylko praca własna, medytacje, modlitwa, aby tę Rzeczywistość móc przywoływać ponownie i na dłużej.PRAKTYKA MEDYTACJIDo slów dodajmy czyny,nim nadejdzie starość.StratonZ samej teorii niczego nie da się osiągnąć, gdyż mądrość i rozwój idą w parze jedynie z praktyką.Teoria może być inspiracją, ale nie daje trwałych wyników.Możemy słuchać tysiące razy, że ogień jest gorący, ale gdy poczujemy go na własnej skórze, stanie się to dla nas pewnikiem, przez nikogo niepodważalnym.Dlatego też nasze rozważania o medytacji musimy kontynuować praktycznie.W rozdziale tym przedstawiam nieco informacji o sprawach, które mogą się przydać podczas praktyki.Nie są one wiążące, bo każdy ma nie tylko prawo, ale i obowiązek do stworzenia własnego stylu pracy.Niemniej jednak mogą się one stać przydatne, szczególnie na początek.Zapewne więc, wiele z tego co piszę będzie potrzebne, ale później zaczną się pojawiać własne wzorce i zachowania.Na tym etapie określona technika jest bardzo ważna, ale z czasem praktykujący dokona własnych modyfikacji, które również nie będą trwałe.Każdy zauważy w pewnym momencie, że robi to inaczej niż na początku.Nie oznacza to dzielenia technik na zaawansowane i te dla początkujących.To po prostu rozwija się stopniowo.Najważniejszą rzeczą o jakiej warto wspomnieć jest wytrwałość i regularność.Należy praktykować w miarę możliwości systematycznie.Nie oczekiwać zbyt wielu nieprawdopodobnych efektów z dnia na dzień, lecz cierpliwie kontynuować wybraną przez siebie drogę.Należy to jednak zawsze robić z pełną powagą i miłością do siebie i Boga.Nie jest to pierwsze lepsze ćwiczenie, ale coś, co ma nas przybliżyć do Rzeczywistości.Ale nie wpadajmy też od razu w przesadę, unikajmy poczucia zbyt wielkiej powagi i uroczystości oraz wrażenia, że bierzemy udział w jakimś specjalnym rytuale.Powinniśmy się czuć naturalnie i spontanicznie, ale z szacunkiem dla Celu (“We wszystkim musi być umiar" - Pitagoras).Dla uzyskania jak najlepszych korzyści w medytacji należy się ciągle uczyć poprzez powtarzanie ćwiczeń tysiące razy, aby pójść na tyle daleko, że to wszystko co przyziemne nie wiąże nas i pozwala na pójście do przodu.Jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych rozdziałów, medytacja jest elementem drabinki, po której człowiek winien się wspinać, aby osiągnąć cel.Dlatego też trzeba pracować w sposób kompleksowy.Nie można wybiórczo brać jednego a inne zarzucać.Nie wolno pod żadnym pozorem “bawić się" w medytację.Jest to zbyt poważna sprawa.Nie wyobrażam sobie człowieka, który robiłby to w oderwaniu od pracy nad samym sobą.Warto zająć się sobą od podstaw, swoim charakterem, swoimi wadami i kompleksami, swoim życiem wewnętrznym (duchowym, jak go nazywają niektórzy).Budowanie własnej struktury daje tę pewność, że pełniej przyjmiemy wyniki medytacji, że będziemy w niej bezpieczni, że potrafimy skorzystać z jej możliwości.Jak to robić? Nie chciałbym odbiegać od głównego wątku książki, więc streszczę to jednym zdaniem: niech każdy skorzysta z rad i wskazówek, jakie daje mu jego własna religia, którą wyznaje, lub w której się urodził, a resztę znajdzie w szerokiej literaturze na ten temat.W medytacji przekracza się granice tego, co znamy dotychczas [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Musimy otworzyć i opróżnić nasz dość solidny pojemnik.To jest właśnie to, co można dać (spowiedź przed pierwszą komunią jest właśnie takim procesem dawania, wyrzekania się Ego na rzecz Mistrza).Częstokroć łatwiej jest dać dużo złota czy pieniędzy niż właśnie nasze Ja.Reasumując: datek dla Mistrza ma znaczenie przede wszystkim dla samego ucznia (Mistrz go zwykle nie potrzebuje).To tak jak z wędkarzem, który zakłada robaka na haczyk nie po to, by nakarmić rybę, lecz po to, aby pożywić siebie.W rezultacie tych powyższych przygotowań uczeń otwiera się wewnętrznie i wówczas Nauczyciel dokonuje ceremonii, podczas której dzieje się coś nieuchwytnego (słowa wypowiadane przez Mistrza nie są tu takie ważne), coś co jest poza sferą zmysłów.Ważne jest jednak to, aby zarówno Nauczyciel jak i uczeń znaleźli się we właściwej sytuacji, aby nastąpiło wzajemne otwarcie, a reszta dzieje się sama (to jest powód, dlaczego w trakcie takiego aktu jeden uczeń uzyskuje dużo a drugi wcale, chociaż Nauczyciel robi to samo z każdym z nich).Gdy to nastąpi, Nauczyciel nagle znika, a wraz z nim znika Uczeń.Obu wypełnia Pustka i zupełna jedność.Następuje chwila milczenia.To jest właśnie przekaz, stworzenie właściwej sytuacji; i to jest wszystko, co zewnętrzny Mistrz może zrobić.To jest również wszystko, co sami możemy zrobić.Otwieramy się wzajemnie i czekamy na światło.Ale jeśli nawet to otwarcie trwa tylko kilka sekund, jego znaczenie jest ogromne.Nie jest to osiągniecie stanu oświecenia, ale na mgnienie oka zdajemy sobie sprawę z tego, czym jest Rzeczywistość.Później pozostaje już tylko praca własna, medytacje, modlitwa, aby tę Rzeczywistość móc przywoływać ponownie i na dłużej.PRAKTYKA MEDYTACJIDo slów dodajmy czyny,nim nadejdzie starość.StratonZ samej teorii niczego nie da się osiągnąć, gdyż mądrość i rozwój idą w parze jedynie z praktyką.Teoria może być inspiracją, ale nie daje trwałych wyników.Możemy słuchać tysiące razy, że ogień jest gorący, ale gdy poczujemy go na własnej skórze, stanie się to dla nas pewnikiem, przez nikogo niepodważalnym.Dlatego też nasze rozważania o medytacji musimy kontynuować praktycznie.W rozdziale tym przedstawiam nieco informacji o sprawach, które mogą się przydać podczas praktyki.Nie są one wiążące, bo każdy ma nie tylko prawo, ale i obowiązek do stworzenia własnego stylu pracy.Niemniej jednak mogą się one stać przydatne, szczególnie na początek.Zapewne więc, wiele z tego co piszę będzie potrzebne, ale później zaczną się pojawiać własne wzorce i zachowania.Na tym etapie określona technika jest bardzo ważna, ale z czasem praktykujący dokona własnych modyfikacji, które również nie będą trwałe.Każdy zauważy w pewnym momencie, że robi to inaczej niż na początku.Nie oznacza to dzielenia technik na zaawansowane i te dla początkujących.To po prostu rozwija się stopniowo.Najważniejszą rzeczą o jakiej warto wspomnieć jest wytrwałość i regularność.Należy praktykować w miarę możliwości systematycznie.Nie oczekiwać zbyt wielu nieprawdopodobnych efektów z dnia na dzień, lecz cierpliwie kontynuować wybraną przez siebie drogę.Należy to jednak zawsze robić z pełną powagą i miłością do siebie i Boga.Nie jest to pierwsze lepsze ćwiczenie, ale coś, co ma nas przybliżyć do Rzeczywistości.Ale nie wpadajmy też od razu w przesadę, unikajmy poczucia zbyt wielkiej powagi i uroczystości oraz wrażenia, że bierzemy udział w jakimś specjalnym rytuale.Powinniśmy się czuć naturalnie i spontanicznie, ale z szacunkiem dla Celu (“We wszystkim musi być umiar" - Pitagoras).Dla uzyskania jak najlepszych korzyści w medytacji należy się ciągle uczyć poprzez powtarzanie ćwiczeń tysiące razy, aby pójść na tyle daleko, że to wszystko co przyziemne nie wiąże nas i pozwala na pójście do przodu.Jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych rozdziałów, medytacja jest elementem drabinki, po której człowiek winien się wspinać, aby osiągnąć cel.Dlatego też trzeba pracować w sposób kompleksowy.Nie można wybiórczo brać jednego a inne zarzucać.Nie wolno pod żadnym pozorem “bawić się" w medytację.Jest to zbyt poważna sprawa.Nie wyobrażam sobie człowieka, który robiłby to w oderwaniu od pracy nad samym sobą.Warto zająć się sobą od podstaw, swoim charakterem, swoimi wadami i kompleksami, swoim życiem wewnętrznym (duchowym, jak go nazywają niektórzy).Budowanie własnej struktury daje tę pewność, że pełniej przyjmiemy wyniki medytacji, że będziemy w niej bezpieczni, że potrafimy skorzystać z jej możliwości.Jak to robić? Nie chciałbym odbiegać od głównego wątku książki, więc streszczę to jednym zdaniem: niech każdy skorzysta z rad i wskazówek, jakie daje mu jego własna religia, którą wyznaje, lub w której się urodził, a resztę znajdzie w szerokiej literaturze na ten temat.W medytacji przekracza się granice tego, co znamy dotychczas [ Pobierz całość w formacie PDF ]