[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie był to jeszcze koniec niespodzianek. A także my, sędziowie przysięgli, przyznajemy na rzecz powoda, pani CelesteWood, odszkodowanie za straty moralne w wysokości czterystu milionów dolarów.W społeczności prawników przyjmowanie wyroku związane jest ze swoistym rytu-ałem.Nie należy wytrzeszczać oczu ani rozdziawiać ust, nie wolno się rozglądać z wy-razem triumfu czy też klęski na twarzy, zle widziane jest radosne rzucanie się na szyjęklienta bądz poklepywanie go po ramieniu dla dodania otuchy.Należy siedzieć prosto,z kamiennym wyrazem twarzy i wzrokiem utkwionym w notatniku, w którym się za-pisuje padające kwoty  krótko mówiąc, trzeba się zachowywać tak, jakby wyrok miałdokładnie takie brzmienie, o jakie się od początku walczyło.Ale tym razem ów rytuał nie został zachowany.Cable gwałtownie odchylił się naoparcie krzesła, jakby otrzymał postrzał w brzuch.Jego koledzy zastygli z otwartymiustami i oczyma wychodzącymi z orbit, niczym ryby wyrzucone z wody.Przez kilka se-kund nie mogli zaczerpnąć oddechu.W drugim rzędzie obrony ktoś głośno szepnął: Mój Boże!Natomiast Rohr wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu i objął swoją klientkę, któ-ra nagle wybuchnęła płaczem.Reszta adwokatów strony powodowej serdecznie ściska-ła sobie dłonie, padały słowa gratulacji.Nie ulegało wątpliwości, że w owej chwili trium-fu każdy z nich myśli przede wszystkim o tych czterdziestu procentach odszkodowaniastanowiących honorarium prawnej reprezentacji.Nicholas usiadł i poklepał Loreen Duke po kolanie.Mieli to za sobą, rozprawa wresz-cie dobiegła końca.418 Sędzia Harkin szybko przystąpił do rzeczy, jakby orzeczenie nie zrobiło na nim naj-mniejszego wrażenia. Szanowni państwo, musze, jeszcze zatwierdzić decyzję ławy przysięgłych.W tymcelu zwrócę się indywidualnie do każdego z pytaniem, czy głosował za takim werdyk-tem.Zacznijmy od pani Loreen Duke.Proszę wstać i powiedzieć głośno, czy opowiadasię pani za tak brzmiącym werdyktem. Tak  odparła dumnie kobieta.Niektórzy prawnicy zaczęli spisywać wyniki głosowania, ale większość siedziała bezruchu ze wzrokiem utkwionym gdzieś w przestrzeni. Panie Easter? Czy głosował pan za takim werdyktem? Tak. Pani Dupree? Tak, Wysoki Sądzie. Panie Savelle? Nie. Panie Royce? Tak. Panno Weese? Tak. Panie Vu? Tak. Panie Shaver?Lonnie uniósł się nieco z miejsca i oznajmił tubalnie: Nie, Wysoki Sądzie, głosowałem przeciwko takiemu werdyktowi i chciałbym za-znaczyć, że kategorycznie się z nim nie zgadzam. Dziękuję.Pani Coleman? Czy głosowała pani za tym werdyktem? Tak, Wysoki Sądzie. Pani Card? Nie.Na chwilę ożyła nadzieja w sercach Cable a i Fitcha, pojawił się cień szansy ocaleniaPynexu i całego przemyska tytoniowego.Już troje przysięgłych wyraziło swój sprzeciwwobec werdyktu, wystarczyło jeszcze jedno  nie , aby skład został odesłany z powrotemdo sali konferencyjnej w celu uzgodnienia stanowiska.Każdy sędzia prowadzący roz-prawy z powództwa cywilnego mógłby długo opowiadać różne historie związane z na-głymi zmianami zdania przysięgłych podczas takiego zatwierdzania werdyktu.Było tow pełni zrozumiałe, bo zupełnie inaczej odbierało się brzmienie niektórych oświadczeńna sali sądowej, zapełnionej prawnikami i widzami, niż jeszcze parę minut wcześniejw wąskim gronie zaprzyjaznionych osób.419 Ale ta wątła nadzieja prysła niczym bańka mydlana, kiedy Harkin skierował pytaniedo Jerry ego oraz  Pudliczki.Oboje bowiem odpowiedzieli twierdząco. Zatem wyrok został uchwalony w stosunku głosów dziewięć do trzech  oznaj-mił sędzia. A więc od strony formalnej wszystko jest w należytym porządku.Czychce pan coś dodać, panie Rohr?Ten tylko pokręcił energicznie głową.Nie mógł przy świadkach wyrazić swejwdzięczności przysięgłym, choć w głębi duszy gotów był przeskoczyć barierkę i cało-wać ich wszystkich po nogach.Wyprostował się na krześle i ponownie otoczył ramie-niem wdowę Wood. A pan, panie Cable? Nie, Wysoki Sądzie  wydusił tamten przez zaciśnięte gardło.On z kolei miał ochotę wykrzyczeć na całe gardło w kierunku ławy:  Skończeni idio-ci!To, że Fitch nie zjawił się na sali, bardzo zaniepokoiło Eastera.Jego nieobecność mo-gła oznaczać tylko jedno: adwokat czatował gdzieś na ulicach, zapewne przyczaił sięw ciemnościach i czekał na dogodną chwilę.Jak wiele zdołał się dowiedzieć? Prawdo-podobnie i tak za dużo.Dlatego Nicholas chciał jak najszybciej wyjść z gmachu sądui wynosić się z miasta gdzie pieprz rośnie.Ale Harkin zaczął rozwlekle wyrażać przysięgłym słowa podziękowania, okrasza-jąc je sporą dawką  patriotyzmu oraz  postawy obywatelskiej i cytując niemal każ-dy wzniosły frazes, jaki wcześniej padł w mowach końcowych adwokatów.Ostrzegł ichjeszcze, aby z nikim nie rozmawiali na temat przebiegu dyskusji nad orzeczeniem, pod-kreśliwszy wagę tego ostrzeżenia grozbą aresztu, gdyby chcieli komuś ujawnić szczegó-ły zamkniętego posiedzenia.Zwolnił ich wreszcie z obowiązku i wysłał w ostatnią po-dróż do motelu po swoje rzeczy osobiste.Tymczasem Fitch obserwował tę sesję w sali podglądu sąsiadującej z jego gabinetem.Siedział samotnie, ponieważ wszystkich konsultantów już parę godzin temu wyrzuciłz biura i odesłał z powrotem do Chicago.Bez trudu mógł pojmać Eastera, dogłębnie rozpatrywał ten pomysł wraz ze Swanso-nem, któremu wszystko opowiedział zaraz po powrocie tamtego do Biloxi.Tylko co byw ten sposób osiągnął? Easter z pewnością nie powiedziałby ani słowa, więc tylko na-raziliby się na oskarżenie o kidnaping.Mieli wystarczająco dużo kłopotów i bez grozbyściągnięcia sobie na kark całej miejscowej policji.Dlatego podjęli decyzję, żeby potajemnie śledzić Eastera, bo tylko on mógł ich do-prowadzić do dziewczyny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl