Pokrewne
- Strona Główna
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Harrison Harry Stover Leon Stonehenge (SCAN dal 950)
- Harrison Harry Rebelia w czasie (SCAN dal 701)
- Harrison Harry Zlote lata Stalowego Szczura
- Harry Harrison Stalowy Szczur idzie do wojska
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Bluesa
- Harrison Harry Wojna z robotami (SCAN dal 1139
- Harry Harrison Planeta Smierci 4 (rtf)
- Rowling J K Harry Potter i wiezien Azkabanu
- Jan Potocki Rekopis znaleziony w Sragossie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- streamer.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Karcew musiał się uśmiechnąć.Nie zetknąłsię z taką odwagą od czasu.Nie mógł przypomnieć sobie ostatniego razu.-Mam nadzieję, że nie byłaś źle traktowana.Dałem dokładne instrukcje, aby nic ci się nie stało, ale.ludzie bywają tacy nieuważni.- Zmarszczyła brwi, wciąż wpatrując się w niego.- Jestem pewien, że zrozumiesz, dlaczego ściągnąłem cię tutaj, dlaczego jest to tak uroczysty dzień.Parsknęła jak krnąbrne dziecko.- Właśnie! Pierwszy Maja - powiedziała sarkastycznie.- Musisz przemówić przed wielbiącym cię tłumem.- Uśmiech Kate ograniczył się do kącików ust.Nie przestawała patrzeć Karcewowi prosto w oczy.- Zmieniłaś się - powiedział na głos.Ta uwaga była skierowana bardziej do niego samego niż do Kate.Uniosła brwi w mistrzowskim studium znudzenia.- Zbyt wiele przeszłam, aby wysłuchiwać takich bzdur.- W ogóle się go nie bała.Wpatrywali się w siebie nawzajem - humor Karcewa gwałtownie się l pogarszał.Podszedł do biurka, ale Kate nie poszła za nim.- Cóż - powiedział - prawdę mówiąc, nie myślałem o wiecu.Podejdź tu.Coś ci pokażę.Kate Dunn zawahała się chwilę, zanim podeszła bliżej.Wsadziła ręce do j tylnych kieszeni niebieskich dżinsów i odrzuciła włosy do tyłu.Ekran monitora odbijał się migotliwie w jej oczach.- To najważniejsza praca mojego życia.Nazwałem ją Prawami historii ludzkości.Naprawdę jestem z niej dumny - powiedział.Kate Dunn zmarszczyła brwi i powiedziała:- Hmmm.- Podniosła przycisk do papieru z biurka i turlała go po blacie.- Chciałem cię zaprosić na promocję mojej książki - powiedział niewzruszony Karcew.Wyciągnął ręce w jej stronę.Nic nie powiedziała.Karcew nie wiedział, co zrobić, więc po prostu sięgnął po myszkę, nakierował kursor na przycisk “Wyślij” i nacisnął przycisk myszy.Niebieski pasek przesuwał się powoli, aby w końcu poinformować, że zadanie zostało zakończone w stu procentach.Karcew odsunął się.- Gotowe! - oznajmił.Po krótkiej chwili Kate spytała:- Co jest gotowe? - W końcu udało mu się ją zainteresować.- Książka została opublikowana.- Co masz na myśli?- Przesłałem to Internetem do paru tysięcy różnych serwerów w dwudziestu paru krajach.- Znowu kichnął bez ostrzeżenia.- Przepraszam - powiedział, wycierając nos.- Jak już mówiłem, przetłumaczyłem moją pracę na dwadzieścia parę najważniejszych języków i wysłałem to wszystkim do przeczytania.Po prostu chciałem, abyś tu była.kiedy to będę publikował.Kate Dunn słuchała teraz uważnie jego słów.Jej oczy przeniosły się na ekran komputera.- O czym jest ta książka? Karcew uśmiechnął się.- To po prostu dokumentalna praca, jeśli chcesz tak to określić.- Spojrzał pod nogi.- Może ty nazwałabyś to rozprawą, oceniając liczbę śmiałych stwierdzeń, jakie w niej zawarłem.- Zaśmiał się.- Cóż, chciałem zostawić po sobie ślad.- O, ty już zostawiłeś po sobie ślad - powiedziała Kate, zaciskając zęby.-Będą o tobie pamiętać przez długi czas.- Miałem nadzieję na coś o wiele większego niż zwykły rozgłos - powiedział Karcew.- Eksperymenty społeczne są naszym obowiązkiem wobec ludzkości.Żaden system nie jest doskonały.Najlepsze ideologie można popsuć podczas wdrażania.Modelowe instytucje przestają się stosować do pierwotnych założeń, stają się skorumpowane lub po prostu rozpadają się z upływem czasu.Każda ludzka instytucja ewoluuje w złożony, lecz nie nieokreślony sposób.- I tobie udało się rozszyfrować ten proces? - spytała Kate.- Spróbowałem to zrobić.A przynajmniej opisać część tego procesu.- Jaką część?- Wytłumaczyłem działanie pewnych sił społecznych.Prawdę mówiąc, raczej prądów niż.- Nie dokończył zdania.Po paru chwilach milczenia Kate powiedziała:- Masz kłopoty z odpowiedzią?- No cóż, nie było to uprzejme pytanie! - Momentalnie się uspokoił, gotów do przeprosin.- Jesteś chory, wiesz? - powiedziała z miażdżącą pogardą.- Wiem - odpowiedział, ciężko wzdychając [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Karcew musiał się uśmiechnąć.Nie zetknąłsię z taką odwagą od czasu.Nie mógł przypomnieć sobie ostatniego razu.-Mam nadzieję, że nie byłaś źle traktowana.Dałem dokładne instrukcje, aby nic ci się nie stało, ale.ludzie bywają tacy nieuważni.- Zmarszczyła brwi, wciąż wpatrując się w niego.- Jestem pewien, że zrozumiesz, dlaczego ściągnąłem cię tutaj, dlaczego jest to tak uroczysty dzień.Parsknęła jak krnąbrne dziecko.- Właśnie! Pierwszy Maja - powiedziała sarkastycznie.- Musisz przemówić przed wielbiącym cię tłumem.- Uśmiech Kate ograniczył się do kącików ust.Nie przestawała patrzeć Karcewowi prosto w oczy.- Zmieniłaś się - powiedział na głos.Ta uwaga była skierowana bardziej do niego samego niż do Kate.Uniosła brwi w mistrzowskim studium znudzenia.- Zbyt wiele przeszłam, aby wysłuchiwać takich bzdur.- W ogóle się go nie bała.Wpatrywali się w siebie nawzajem - humor Karcewa gwałtownie się l pogarszał.Podszedł do biurka, ale Kate nie poszła za nim.- Cóż - powiedział - prawdę mówiąc, nie myślałem o wiecu.Podejdź tu.Coś ci pokażę.Kate Dunn zawahała się chwilę, zanim podeszła bliżej.Wsadziła ręce do j tylnych kieszeni niebieskich dżinsów i odrzuciła włosy do tyłu.Ekran monitora odbijał się migotliwie w jej oczach.- To najważniejsza praca mojego życia.Nazwałem ją Prawami historii ludzkości.Naprawdę jestem z niej dumny - powiedział.Kate Dunn zmarszczyła brwi i powiedziała:- Hmmm.- Podniosła przycisk do papieru z biurka i turlała go po blacie.- Chciałem cię zaprosić na promocję mojej książki - powiedział niewzruszony Karcew.Wyciągnął ręce w jej stronę.Nic nie powiedziała.Karcew nie wiedział, co zrobić, więc po prostu sięgnął po myszkę, nakierował kursor na przycisk “Wyślij” i nacisnął przycisk myszy.Niebieski pasek przesuwał się powoli, aby w końcu poinformować, że zadanie zostało zakończone w stu procentach.Karcew odsunął się.- Gotowe! - oznajmił.Po krótkiej chwili Kate spytała:- Co jest gotowe? - W końcu udało mu się ją zainteresować.- Książka została opublikowana.- Co masz na myśli?- Przesłałem to Internetem do paru tysięcy różnych serwerów w dwudziestu paru krajach.- Znowu kichnął bez ostrzeżenia.- Przepraszam - powiedział, wycierając nos.- Jak już mówiłem, przetłumaczyłem moją pracę na dwadzieścia parę najważniejszych języków i wysłałem to wszystkim do przeczytania.Po prostu chciałem, abyś tu była.kiedy to będę publikował.Kate Dunn słuchała teraz uważnie jego słów.Jej oczy przeniosły się na ekran komputera.- O czym jest ta książka? Karcew uśmiechnął się.- To po prostu dokumentalna praca, jeśli chcesz tak to określić.- Spojrzał pod nogi.- Może ty nazwałabyś to rozprawą, oceniając liczbę śmiałych stwierdzeń, jakie w niej zawarłem.- Zaśmiał się.- Cóż, chciałem zostawić po sobie ślad.- O, ty już zostawiłeś po sobie ślad - powiedziała Kate, zaciskając zęby.-Będą o tobie pamiętać przez długi czas.- Miałem nadzieję na coś o wiele większego niż zwykły rozgłos - powiedział Karcew.- Eksperymenty społeczne są naszym obowiązkiem wobec ludzkości.Żaden system nie jest doskonały.Najlepsze ideologie można popsuć podczas wdrażania.Modelowe instytucje przestają się stosować do pierwotnych założeń, stają się skorumpowane lub po prostu rozpadają się z upływem czasu.Każda ludzka instytucja ewoluuje w złożony, lecz nie nieokreślony sposób.- I tobie udało się rozszyfrować ten proces? - spytała Kate.- Spróbowałem to zrobić.A przynajmniej opisać część tego procesu.- Jaką część?- Wytłumaczyłem działanie pewnych sił społecznych.Prawdę mówiąc, raczej prądów niż.- Nie dokończył zdania.Po paru chwilach milczenia Kate powiedziała:- Masz kłopoty z odpowiedzią?- No cóż, nie było to uprzejme pytanie! - Momentalnie się uspokoił, gotów do przeprosin.- Jesteś chory, wiesz? - powiedziała z miażdżącą pogardą.- Wiem - odpowiedział, ciężko wzdychając [ Pobierz całość w formacie PDF ]