[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Karcew musiał się uśmiechnąć.Nie zetknąłsię z taką odwagą od czasu.Nie mógł przypomnieć sobie ostatniego razu.-Mam nadzieję, że nie byłaś źle traktowana.Dałem dokładne instrukcje, aby nic ci się nie stało, ale.ludzie bywają tacy nieuważni.- Zmarszczyła brwi, wciąż wpatrując się w niego.- Jestem pewien, że zrozumiesz, dlaczego ścią­gnąłem cię tutaj, dlaczego jest to tak uroczysty dzień.Parsknęła jak krnąbrne dziecko.- Właśnie! Pierwszy Maja - powiedziała sarkastycznie.- Musisz prze­mówić przed wielbiącym cię tłumem.- Uśmiech Kate ograniczył się do kąci­ków ust.Nie przestawała patrzeć Karcewowi prosto w oczy.- Zmieniłaś się - powiedział na głos.Ta uwaga była skierowana bar­dziej do niego samego niż do Kate.Uniosła brwi w mistrzowskim studium znudzenia.- Zbyt wiele przeszłam, aby wysłuchiwać takich bzdur.- W ogóle się go nie bała.Wpatrywali się w siebie nawzajem - humor Karcewa gwałtownie się l pogarszał.Podszedł do biurka, ale Kate nie poszła za nim.- Cóż - powiedział - prawdę mówiąc, nie myślałem o wiecu.Podejdź tu.Coś ci pokażę.Kate Dunn zawahała się chwilę, zanim podeszła bliżej.Wsadziła ręce do j tylnych kieszeni niebieskich dżinsów i odrzuciła włosy do tyłu.Ekran monitora odbijał się migotliwie w jej oczach.- To najważniejsza praca mojego życia.Nazwałem ją Prawami historii ludzkości.Naprawdę jestem z niej dumny - powiedział.Kate Dunn zmarszczyła brwi i powiedziała:- Hmmm.- Podniosła przycisk do papieru z biurka i turlała go po blacie.- Chciałem cię zaprosić na promocję mojej książki - powiedział nie­wzruszony Karcew.Wyciągnął ręce w jej stronę.Nic nie powiedziała.Kar­cew nie wiedział, co zrobić, więc po prostu sięgnął po myszkę, nakierował kursor na przycisk “Wyślij” i nacisnął przycisk myszy.Niebieski pasek prze­suwał się powoli, aby w końcu poinformować, że zadanie zostało zakończo­ne w stu procentach.Karcew odsunął się.- Gotowe! - oznajmił.Po krótkiej chwili Kate spytała:- Co jest gotowe? - W końcu udało mu się ją zainteresować.- Książka została opublikowana.- Co masz na myśli?- Przesłałem to Internetem do paru tysięcy różnych serwerów w dwu­dziestu paru krajach.- Znowu kichnął bez ostrzeżenia.- Przepraszam - po­wiedział, wycierając nos.- Jak już mówiłem, przetłumaczyłem moją pracę na dwadzieścia parę najważniejszych języków i wysłałem to wszystkim do przeczytania.Po prostu chciałem, abyś tu była.kiedy to będę publikował.Kate Dunn słuchała teraz uważnie jego słów.Jej oczy przeniosły się na ekran komputera.- O czym jest ta książka? Karcew uśmiechnął się.- To po prostu dokumentalna praca, jeśli chcesz tak to określić.- Spojrzał pod nogi.- Może ty nazwałabyś to rozprawą, oceniając liczbę śmiałych stwierdzeń, jakie w niej zawarłem.- Zaśmiał się.- Cóż, chciałem zostawić po sobie ślad.- O, ty już zostawiłeś po sobie ślad - powiedziała Kate, zaciskając zęby.-Będą o tobie pamiętać przez długi czas.- Miałem nadzieję na coś o wiele większego niż zwykły rozgłos - po­wiedział Karcew.- Eksperymenty społeczne są naszym obowiązkiem wobec ludzkości.Żaden system nie jest doskonały.Najlepsze ideologie można po­psuć podczas wdrażania.Modelowe instytucje przestają się stosować do pier­wotnych założeń, stają się skorumpowane lub po prostu rozpadają się z upły­wem czasu.Każda ludzka instytucja ewoluuje w złożony, lecz nie nieokre­ślony sposób.- I tobie udało się rozszyfrować ten proces? - spytała Kate.- Spróbowałem to zrobić.A przynajmniej opisać część tego procesu.- Jaką część?- Wytłumaczyłem działanie pewnych sił społecznych.Prawdę mówiąc, raczej prądów niż.- Nie dokończył zdania.Po paru chwilach milczenia Kate powiedziała:- Masz kłopoty z odpowiedzią?- No cóż, nie było to uprzejme pytanie! - Momentalnie się uspokoił, gotów do przeprosin.- Jesteś chory, wiesz? - powiedziała z miażdżącą pogardą.- Wiem - odpowiedział, ciężko wzdychając [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl