[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy każdym posiłku to Chuck był obsługiwany jako pierwszy, podczas gdy reszta,łącznie z Toni, musiała cierpliwie czekać na swoją kolej.Wychowanie Toni może nie przebiegało w modelowy sposób, ale jej dzieciństwo byłopełne radości i miłości.Miała przekonanie, że jest prawdziwym oczkiem w głowie ojca, zaśmatka co pewien czas wpadała do jej pokoju, wykrzykując:  Jesteś moim promyczkiem! Nigdynie było i nigdy nie będzie, bo być nie może, nikogo cudowniejszego niż ty!.Natomiast rodzinaChucka wprawiała ją w zakłopotanie, a cała wizyta była dość krępująca i Toni pocieszała siętylko, że nie zabawi tu długo.Jeszcze gorszy niż dziwne zachowanie pani Schmitt był dla niej niespodziewanie posępnynastrój Chucka.Toni czuła się już wyczerpana odgrywaniem przez kilka ostatnich dni grzeczneji dobrze wychowanej dziewczyny z Tennessee.Była samą słodyczą, jak niegdyś mawiała jejmatka.Tymczasem Chuck robił się coraz bardziej ponury i zamknięty w sobie.Ale w końcuzapytał ją, czy chciałaby się z nim wybrać na Manhattan.  Tak!  odparła Toni.Rano pojechali pociągiem do centrum.Toni była zachwycona miastem od chwili, gdytylko wysiedli na Pennsylvania Station.Ale zmiana otoczenia wcale nie wpłynęła na poprawę humoru Chucka.Wciąż byłposępny, milczący i unikał wzroku Toni.A teraz znajdowali się na szczycie Empire StateBuilding i Toni spoglądała z wysokości 102 pięter na maleńkie, jaskrawożółte taksówki.Staływ czterech rzędach, jedna za drugą, zaś wokół nich płynęły strumienie przechodniów.Toni byłazafascynowana tą perspektywą, odległym szumem oraz panującą tu na górze ciszą w samymśrodku miejskiego gwaru.Nagle wyrwała się z zamyślenia i odwróciła do ukochanego. Chuck, powiedz mi, co się z tobą dzieje  odezwała się. Nic  odparł przygaszonym głosem. Nieprawda  nie odpuszczała. Coś cię gryzie i chcę wiedzieć, o co chodzi.Zapadła cisza, przerywana tylko rozmowami turystów szukających drobnych do lunetywidokowej. Czy to przez szminkę? , zastanawiała się Toni.To prawda, pomalowała nieco usta.Chciała być po prostu sobą.Ci dziwni ludzie uwielbiali jej brata Bena, dlaczego więc jątraktowali tak zle? Chuck, proszę&  zaczęła go błagać.Stała, czekając na jakąkolwiek reakcjęnarzeczonego.W końcu Chuck zaczął mówić. O rany  pomyślała Toni, gdy Chuck zaczął relacjonować, co usłyszał od swojej matki.Nie chodzi o szminkę. Po pierwsze, byłem w szoku, gdy dowiedziałem się, że poprosiłaś matkę o butelkęwhisky  oznajmił. Po drugie, pokazałaś się w nieprzyzwoitym stroju wujkowi Freddy emu.Wreszcie po trzecie, znieważyłaś moją matkę, zostawiając w łazience brudną podpaskę, żeby jąza ciebie sprzątnęła.Toni zaniemówiła, słysząc kłamstwa, których Chuckowi naopowiadała jego matka.Alewreszcie zaczynała rozumieć, po jakie środki gotowa jest sięgnąć pani Schmitt, by zniszczyćzwiązek syna.Toni nie odezwała się ani słowem, dopóki Chuck nie skończył.Teraz zaczęłaliczyć taksówki na Piątej Alei, zastanawiając się, ile zdoła ich dojrzeć z tej odległości.Podziałałoto na nią dziwnie uspokajająco.Jednego była pewna: nie zamierza się nawet bronić przed tymiabsurdalnymi oskarżeniami.Spojrzała Chuckowi głęboko w oczy, tak jak tamtego wieczoru,kiedy poznali się na tańcach na kortach tenisowych, i zadała mu jedno proste pytanie:  Wierzysz w to, co mówi twoja matka? Nie.Nie wierzę. Chuck  powiedziała Toni, patrząc na swój pierścionek zaręczynowy. Wyjdę za ciebieza mąż, ale tylko, jeśli mi obiecasz, że będziemy mieszkać co najmniej pięćset kilometrów oddomu twoich rodziców.Toni stała na szczycie najwyższego budynku świata, nieco urażona, lecz nie pokonana,i oznajmiła Chuckowi, że jeśli chce spędzić z nią resztę życia, musi dotrzymać tylko tego jednegowarunku.W tej jednej sprawie Toni nigdy nie zamierzała się ugiąć.Może i jej rodziniebrakowało ogłady towarzyskiej, ale zawsze była pełna miłości.Ostatnie dwa lata Toni spędziław miejscu przesiąkniętym atmosferą tajemnic i sekretów.Wiedziała, co znaczy poświęceniei oddanie dla własnej społeczności oraz kraju.Dlatego też nie zniosłaby małżeństwa opartego nanieustannej krytyce i podejrzliwości, zrodzonego z kłamstw i manipulacji.Może i świat się zmienił, ale ona wcale nie zamierzała się zmieniać. ROZDZIAA 15%7łycie w nowej epoceDzień dobry, przyjaciele.Gospodynie domowe z Oak Ridge zwracają się domieszkańców zewnętrznego świata rozciągającego się za ogrodzeniem z drutu kolczastego.Tak,nadal tutaj jesteśmy.Czyżbyście o nas zapomnieli? Tak się tylko zastanawiałyśmy, ponieważ nieznalazłyśmy nic na swój temat w Raporcie Smytha.To my prowadziłyśmy domy wszystkich tychmężczyzn, którzy zajmowali się robieniem bomb atomowych, i to my wychowywałyśmy ichdzieci.Dzieci są teraz o dwa lata starsze, a my postarzałyśmy się co najmniej o dziesięć.Tak tojuż jest  człowiek szybko się starzeje, gdy życie go nie rozpieszcza.Z wystąpienia radiowego Vi WarrenAódz odbiła od nabrzeża i udała się w krótki rejs wzdłuż portu.Był piękny, słonecznydzień.Pasażerowie w ciszy i zamyśleniu czekali na przybicie do celu tej krótkiej podróży.Dottrzymała w ręce lei[22].Można je było kupić na każdym z niezliczonych stoisk, które na Hawajachspotykano na każdym kroku  w holach hotelowych, w miejscach odbioru bagażu, w sklepikachz pamiątkami.Podróż Dot dobiegała już końca.Przebyła prawie 6,5 tysiąca kilometrów, by zrobić tylkotę jedną rzecz.Nieraz w tym czasie myślała zapewne o Shortym, choć ona sama również wiodław trakcie wojny niezwykłe życie i także miała swój wkład w zwycięstwo.Te wszystkie gałki,pokrętła i wskazniki, choć nie była tego świadoma, pomogły uwolnić moc najmniejszej znanejcząstki kosmosu, dzięki tej mocy zaś udało się zakończyć wojnę, która zabrała jej brata.Kiedy wybuchła wojna, Dot była jeszcze nastolatką, lecz wkrótce stała się żoną i matką,a także częścią bardzo zżytej społeczności, która w innych okolicznościach nigdy by niezaistniała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl