Pokrewne
- Strona Główna
- Norton Andre Lackey Mercedes Zguba elfow
- Andrzej Sapkowski 1. Krew Elfow
- Ostrzegam czytelnika Carter Dickson
- Nik Pierumow Czarna w3ocznia
- Pierumow Nik Czarna Wlocznia 2
- Pierumow Nik Adamant Henny 3
- Nik Pierumow Czarna Wlocznia
- Nik Pierumow Ostrze Elfow
- Gothic Poradnik Gry OnLine
- Chmielewska Joanna Zlota mucha
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wrobelek.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stare kroniki głoszą, że Niebiański Ogień widziano w roku śmierci ostatniego króla Gondoru Trzeciej Epoki, po nim zaś zaczęli rządzić Minas Tirith Namiestnicy, których linię przedłużają dziś potomkowie wspaniałego Faramira, syna Denethora, pana na zamku Emyn Arnen.Przykłady można mnożyć.- Czy zostają po nim jakieś ślady? - dopytywał się Malec.- Co do śladów, to gorzej - pokręcił głową kronikarz.- Widzisz, czcigodny krasnoludzie, za każdym razem są inne, a i wiadomo o nich bardzo mało.Bywa, że w takim miejscu, gdzie upadnie, znajduje się stopiony kamień albo strzaskane drzewo, jakby uderzył w nie olbrzymi piorun.Znany jest przypadek, gdy Niebiański Ogień podpalił dach szopy w jednej z naszych wsi.To właściwie wszystko.Nikt niczego nie wie na pewno - powtórzył.Za oknami zapadł zmierzch.Widać było, że stary kronikarz jest już zmęczony, a hobbitowi też od dawna burczało w brzuchu.Przyjaciele podnieśli się i zaczęli żegnać, umawiając się, że przyjdą jutro i przyniosą ze sobą Czerwoną Księgę.Teofrast i Satti odprowadzili ich do drzwi.Ruszyli w powrotną drogę do „Rogu Aragorna”; szli w milczeniu, i każdy pogrążony był w innych myślach.Folko zadarł głowę i popatrzył w rozgwieżdżone niebo.Błyszczała na wschodzie Remmirat, Gwiezdna Sieć, a przez cały nieboskłon ciągnęła się usypana z drobnego gwiezdnego pyłu Ścieżka Earendila.Skądś z tych odległych miejsc przybywa cudowny Niebiański Ogień, o którym kazał pamiętać Pelegast.Dlaczego? Co to oznacza? Dlaczego interesuje się nim ów zagadkowy Olmer, któremu służy garbus? Czy jest jakiś związek między jasnobrodym poszukiwaczem złota i właścicielem tego władczego głosu, który powstrzymał Sandella w Przygórzu? Folko pamiętał tamten głos bardzo dobrze, i ten, należący do jasnobrodego, jakby do niego nie pasował.Poszukiwacz złota.Przecież Rogwold powiedział kiedyś, że Sandello na jakiś czas zbliżył się do takiej kompanii, może Olmer rzeczywiście tylko poszukuje kruszcu, może jest przywódcą oddziału poszukiwaczy, żyjących wedle własnych praw, i dlatego unika spotkania z królewską strażą? A w ogóle dlaczego tak się do niego przyczepiliśmy?! Zgoda, gadał nie wiadomo co.Zgoda, Sandello znalazł się obok niego.Zgoda, interesował się Niebiańskim Ogniem i Mogilnikami.To wszystko można wyjaśnić.Teofrast właśnie to dobrze wytłumaczył.Kto ich tam wie, tych Dużych Ludzi, w co oni wierzą?- Właściwie niczego się nie dowiedzieliśmy - mruknął ze złością Torin, gdy przyszli do domu i ulokowali się przy kominku.-Sandella nie zna, Olmera też niezbyt dobrze.Mogilniki to nic pewnego, a o ich czcicielach powtarza jakieś stare ploty.Żadnych dowodów! W sumie wszystko jasne: Księgę niech sobie kopiuje, jest twoja, Folku, nie mogę nią rozporządzać.I od razu wyruszamy! Zasiedzieliśmy się tutaj, a powinniśmy przed jesienią obrócić.- A co z Niebiańskim Ogniem? - Malec próbował bronić Teofrasta.- Co nam do niego? - błysnął oczami Torin.- Do naszych kuźni jakoś dotąd nie dotarł i, wspomóż nas, Durinie, może nigdy nie dotrze! Proponuję, żebyśmy jutro dopytywali się jak należy.Musimy wyjaśnić, co się dzieje w międzyrzeczu Brandywiny i Gwathlo i wzdłuż Sirannony, jak wygląda sytuacja na Zielonej Ścieżce, kto mieszka wzdłuż tej drogi, czy są zbóje, jak żyją dunlandczycy; od nich przecież wrota Morii są na wyciągnięcie ręki! Na dodatek z głowy mi nie wychodzą te wilkołaki.Strażnicy odparli ich atak dzięki sile maga, my będziemy musieli polegać tylko na sobie.Dobra, ranek mądrzejszy od wieczora, idziemy spać!Torin zakończył przemowę i pierwszy dał przykład, zawinąwszy się z głową w koc; wkrótce w izbie rozległo się ciche pochrapywanie.Folko posiedział jeszcze przy dogasającym kominku, poruszył w nim węgle.Nie chciało mu się spać, więc wyszedł na ganek odetchnąć świeżym powietrzem.Przykucnąwszy na progu, zapalił fajkę.Wypuścił pierwsze kółka dymu i zaczął w zamyśleniu obracać w ręku jeden z noszonych stale przy sobie noży do miotania; wpatrywał się w grę srebrzystych księżycowych promyków na wypolerowanym ostrzu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Stare kroniki głoszą, że Niebiański Ogień widziano w roku śmierci ostatniego króla Gondoru Trzeciej Epoki, po nim zaś zaczęli rządzić Minas Tirith Namiestnicy, których linię przedłużają dziś potomkowie wspaniałego Faramira, syna Denethora, pana na zamku Emyn Arnen.Przykłady można mnożyć.- Czy zostają po nim jakieś ślady? - dopytywał się Malec.- Co do śladów, to gorzej - pokręcił głową kronikarz.- Widzisz, czcigodny krasnoludzie, za każdym razem są inne, a i wiadomo o nich bardzo mało.Bywa, że w takim miejscu, gdzie upadnie, znajduje się stopiony kamień albo strzaskane drzewo, jakby uderzył w nie olbrzymi piorun.Znany jest przypadek, gdy Niebiański Ogień podpalił dach szopy w jednej z naszych wsi.To właściwie wszystko.Nikt niczego nie wie na pewno - powtórzył.Za oknami zapadł zmierzch.Widać było, że stary kronikarz jest już zmęczony, a hobbitowi też od dawna burczało w brzuchu.Przyjaciele podnieśli się i zaczęli żegnać, umawiając się, że przyjdą jutro i przyniosą ze sobą Czerwoną Księgę.Teofrast i Satti odprowadzili ich do drzwi.Ruszyli w powrotną drogę do „Rogu Aragorna”; szli w milczeniu, i każdy pogrążony był w innych myślach.Folko zadarł głowę i popatrzył w rozgwieżdżone niebo.Błyszczała na wschodzie Remmirat, Gwiezdna Sieć, a przez cały nieboskłon ciągnęła się usypana z drobnego gwiezdnego pyłu Ścieżka Earendila.Skądś z tych odległych miejsc przybywa cudowny Niebiański Ogień, o którym kazał pamiętać Pelegast.Dlaczego? Co to oznacza? Dlaczego interesuje się nim ów zagadkowy Olmer, któremu służy garbus? Czy jest jakiś związek między jasnobrodym poszukiwaczem złota i właścicielem tego władczego głosu, który powstrzymał Sandella w Przygórzu? Folko pamiętał tamten głos bardzo dobrze, i ten, należący do jasnobrodego, jakby do niego nie pasował.Poszukiwacz złota.Przecież Rogwold powiedział kiedyś, że Sandello na jakiś czas zbliżył się do takiej kompanii, może Olmer rzeczywiście tylko poszukuje kruszcu, może jest przywódcą oddziału poszukiwaczy, żyjących wedle własnych praw, i dlatego unika spotkania z królewską strażą? A w ogóle dlaczego tak się do niego przyczepiliśmy?! Zgoda, gadał nie wiadomo co.Zgoda, Sandello znalazł się obok niego.Zgoda, interesował się Niebiańskim Ogniem i Mogilnikami.To wszystko można wyjaśnić.Teofrast właśnie to dobrze wytłumaczył.Kto ich tam wie, tych Dużych Ludzi, w co oni wierzą?- Właściwie niczego się nie dowiedzieliśmy - mruknął ze złością Torin, gdy przyszli do domu i ulokowali się przy kominku.-Sandella nie zna, Olmera też niezbyt dobrze.Mogilniki to nic pewnego, a o ich czcicielach powtarza jakieś stare ploty.Żadnych dowodów! W sumie wszystko jasne: Księgę niech sobie kopiuje, jest twoja, Folku, nie mogę nią rozporządzać.I od razu wyruszamy! Zasiedzieliśmy się tutaj, a powinniśmy przed jesienią obrócić.- A co z Niebiańskim Ogniem? - Malec próbował bronić Teofrasta.- Co nam do niego? - błysnął oczami Torin.- Do naszych kuźni jakoś dotąd nie dotarł i, wspomóż nas, Durinie, może nigdy nie dotrze! Proponuję, żebyśmy jutro dopytywali się jak należy.Musimy wyjaśnić, co się dzieje w międzyrzeczu Brandywiny i Gwathlo i wzdłuż Sirannony, jak wygląda sytuacja na Zielonej Ścieżce, kto mieszka wzdłuż tej drogi, czy są zbóje, jak żyją dunlandczycy; od nich przecież wrota Morii są na wyciągnięcie ręki! Na dodatek z głowy mi nie wychodzą te wilkołaki.Strażnicy odparli ich atak dzięki sile maga, my będziemy musieli polegać tylko na sobie.Dobra, ranek mądrzejszy od wieczora, idziemy spać!Torin zakończył przemowę i pierwszy dał przykład, zawinąwszy się z głową w koc; wkrótce w izbie rozległo się ciche pochrapywanie.Folko posiedział jeszcze przy dogasającym kominku, poruszył w nim węgle.Nie chciało mu się spać, więc wyszedł na ganek odetchnąć świeżym powietrzem.Przykucnąwszy na progu, zapalił fajkę.Wypuścił pierwsze kółka dymu i zaczął w zamyśleniu obracać w ręku jeden z noszonych stale przy sobie noży do miotania; wpatrywał się w grę srebrzystych księżycowych promyków na wypolerowanym ostrzu [ Pobierz całość w formacie PDF ]