Pokrewne
- Strona Główna
- Leis Especiais para Concursos Vol. 12 Tomo II Gabriel Habib 2015
- Gabriel Richard A. Scypion Afrykański Starszy największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel Richard Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- B Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Upalne lato Gabrieli Katarzyna Zyskowska Ignaciak
- Joanna Chmielewska Wielkie zaslugi 3JU3SCWIAQCPC32
- Laurens Stephanie Czarna Kobra 03 Zuchwała narzeczona(1)
- Alfred Szklarski Tomek wsrod lowcow glow (3)
- Kleypas Lisa Bezcenna miloÂść
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anndan.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Stanął za nią, wskazując nanaszyjnik. Piękny. Julia dotknęła kamienia, a on zapiął łańcuszek najej szyi. Dziękuję. Dziękuję, że ze mną wytrzymałaś szepnął Gabriel,całując miejsce, gdzie szyja żony przechodziła w ramię. Nie powiedziałabym, że to szczególnie trudne.Mamylepsze i gorsze chwile, jak każda para.Wyprostował się i ujął jej rękę. Spróbujmy dopilnować, żeby lepsze przewyższały gorsze.Kiedy spędzili trochę czasu na okazywaniu sobie miłości,zwinęli się razem na łóżku.Julia dotknęła wisiorka leżącego tuż nad jej obnażonymipiersiami. Boisz się? szepnęła. Kąciki ust Gabriela uniosły się. Jeszcze jak. To dlaczego się uśmiechasz? Bo część mnie rośnie wewnątrz ciebie.Mam okazjęwidzieć, jak moja piękna żona nosi moje dziecko. Za kilka miesięcy będziemy mieć rodzinę. Już jesteśmy rodziną. Pogładził ją po włosach. Jak sięczujesz? Jestem zmęczona.W tym tygodniu o mało nie usnęłam naseminarium.Po południu trudno mi nie zasypiać bez kofeiny.Zrobił zaniepokojoną minę. Trzeba ci więcej odpoczynku.Może powinnaś przedseminariami wracać do domu na drzemkę.Julia ziewnęła. To byłoby cudownie, ale nie ma czasu.Po prostu muszęzacząć wcześnie się kłaść.A to znaczy, że seks będzie musiał byćzaraz po kolacji. Tak się zaczyna mruknął. Nie drażnij mnie. Popchnęła go żartobliwie, a on chwyciłją za nadgarstek i przyciągnął, by pocałować czule. Mam nadzieję, że to dziewczynka.To zaskoczyło Julię. Dlaczego? Chcę kogoś, kogo będę mógł rozpieszczać tak jak ciebie.Małego brązowookiego aniołka. A właśnie.Dopóki się nie dowiemy, czy to chłopiec, czydziewczynka, nie chcę mówić o dziecku ono.Wiem, żeniektórzy tak robią, bo to rodzaj nijaki.Ale mnie się to nie podoba. Uwielbiam, kiedy mówisz o gramatyce.To bardzo sexy.Pocałował ją. Będziemy mówić ona albo dziecko.Dłoń Julii dotknęła jej podbrzusza. Dlaczego jesteś taki pewien, że to dziewczynka? Moimzdaniem to chłopiec. To dziewczynka.I będziemy musieli wymyślićodpowiednie imię. Na przykład? Beatrycze? Nie odparł cicho. Jest tylko jedna Beatrycze.Możemyją nazwać Grace.Julia zamyśliła się na chwilę. Jeszcze nie jestem gotowa na wybranie imienia, chociażGrace to niezły pomysł.Ale naprawdę myślę, że to chłopiec.Dlatego na razie będziemy musieli mówić na niego Ralph. Ralph? Dlaczego Ralph? To dobre uniwersalne zdrobnienie.Ja bym go nazwałaOkruszek, ale tak mówiliśmy przed urodzeniem na Tommy ego. Twój umysł jest fascynujący. Gabriel się zaśmiał. Ateraz idz spać, mamusiu.Poranki przychodzą ostatnio bardzowcześnie.Pocałował ją w czoło i zgasił światło.Potem objął żonęramionami.Kilka godzin pózniej obudził się, czując dłoń gładzącą jegonagi tors. Kochanie? Jego głos był ochrypły ze snu. Przepraszam, że cię obudziłam. Julia przysunęła siębliżej, wsuwając udo między jego nogi.Gabriel poczuł, jak jej wargi wyciskają pocałunki na jegopiersi i szyi. Nie możesz spać? Nie.Jej dłoń musnęła mięśnie jego brzucha i przesunęła się niżej.Pocałowała go, a on odpowiedział z ochotą.Senność izmęczenie zniknęły natychmiast, gdy jej dłoń przesuwała się tam iz powrotem. Masz coś, czego mi trzeba. Jesteś pewna? Chwycił ją za nadgarstek, wstrzymującruchy dłoni.Zawahała się. Julianno? Przepraszam, że cię obudziłam, ale seks jest mi naprawdępotrzebny.Natychmiast. Natychmiast? Natychmiast.Proszę.Cofnął rękę i odrzucił przykrycie. Rób ze mną, co chcesz.Natychmiast usiadła na nim okrakiem.Ujął dłońmi jejciężkie piersi, gdy pochyliła się, by go pocałować. Zaproś mnie do środka wymamrotał, przyciskając się doniej. Potrzebujesz zaproszenia?Wpatrywał się w jej oczy, otwarte szeroko z podniecenia. Mógłbym spędzić resztę życia w tobie i umrzeć szczęśliwy.Jesteś moim domem.Zamarła na widok czułości, która nagle pojawiła się na jegotwarzy.Uniosła ręce, by położyć je na jego dłoniach, przyciskającje do swoich piersi. Zaraz się rozpłaczę.A i tak teraz łatwo się wzruszam. %7ładnych łez, proszę. Zcisnął ją mocniej. No to wejdz szepnęła, odpowiednio przesuwając biodra.Wszedł w nią powoli. Dom szepnął.Julia nawet nie próbowała powstrzymywać łez.Pozwoliła impłynąć. Tak bardzo cię kocham.Odpowiedział na to, ssąc i liżąc jej piersi, drażniąc ją izachęcając.W ciągu kilku minut osiągnęli zgodny rytm, a ichskóra była zarumieniona i rozpalona podnieceniem. Dobrze? wykrztusił Gabriel, zsuwając ręce na biodraJulii.Miała zamknięte oczy, jej różowe wargi były rozchylone.Kiedy nie odpowiedziała, delikatnie dotknął jej twarzy. Julio?Uniosła powieki. Dobrze wydyszała. Tak dobrze.Jego potężne dłonie chwyciły jej biodra, zachęcając dodalszego ruchu. Szybciej wymamrotał.Zareagowała, unosząc się w górę i opuszczając szybko, razza razem, aż oboje padli z wyczerpania. Rozdział 7331 stycznia 2012Cambridge, stan MassachusettsProfesor Katherine Picton stała w sali wykładowej naHarvardzie, przyglądając się tłumowi.Wygłosiła swój referat półgodziny po profesorze Jeremym Martinie.Odpowiedziała napytania słuchaczy i otrzymała w prezencie od profesora GregaMatthewsa w imieniu Wydziału Romanistyki bardzo eleganckiprzycisk do papieru.Nie miała jeszcze okazji przywitać się z Emersonami.Chciała to zrobić jak najszybciej.Zaprosili ją do siebie na kolację,żeby mogła uciec przed bardziej eksperymentalnymiupodobaniami kulinarnymi Grega. A, tu jesteście! Brytyjski akcent profesor Picton przebiłsię przez szmer kilkunastu rozmów.Szybko przemaszerowała jedną z alejek do miejsca, gdziesiedziała Julia; Gabriel stał obok niej, rozmawiając spokojnie z jejpromotorką profesor Marinelli. Katherine powitał ją Gabriel, całując w policzek. Gabriel i Julianna.Jak miło was widzieć.Odwróciła się do profesor Marinelli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
. Stanął za nią, wskazując nanaszyjnik. Piękny. Julia dotknęła kamienia, a on zapiął łańcuszek najej szyi. Dziękuję. Dziękuję, że ze mną wytrzymałaś szepnął Gabriel,całując miejsce, gdzie szyja żony przechodziła w ramię. Nie powiedziałabym, że to szczególnie trudne.Mamylepsze i gorsze chwile, jak każda para.Wyprostował się i ujął jej rękę. Spróbujmy dopilnować, żeby lepsze przewyższały gorsze.Kiedy spędzili trochę czasu na okazywaniu sobie miłości,zwinęli się razem na łóżku.Julia dotknęła wisiorka leżącego tuż nad jej obnażonymipiersiami. Boisz się? szepnęła. Kąciki ust Gabriela uniosły się. Jeszcze jak. To dlaczego się uśmiechasz? Bo część mnie rośnie wewnątrz ciebie.Mam okazjęwidzieć, jak moja piękna żona nosi moje dziecko. Za kilka miesięcy będziemy mieć rodzinę. Już jesteśmy rodziną. Pogładził ją po włosach. Jak sięczujesz? Jestem zmęczona.W tym tygodniu o mało nie usnęłam naseminarium.Po południu trudno mi nie zasypiać bez kofeiny.Zrobił zaniepokojoną minę. Trzeba ci więcej odpoczynku.Może powinnaś przedseminariami wracać do domu na drzemkę.Julia ziewnęła. To byłoby cudownie, ale nie ma czasu.Po prostu muszęzacząć wcześnie się kłaść.A to znaczy, że seks będzie musiał byćzaraz po kolacji. Tak się zaczyna mruknął. Nie drażnij mnie. Popchnęła go żartobliwie, a on chwyciłją za nadgarstek i przyciągnął, by pocałować czule. Mam nadzieję, że to dziewczynka.To zaskoczyło Julię. Dlaczego? Chcę kogoś, kogo będę mógł rozpieszczać tak jak ciebie.Małego brązowookiego aniołka. A właśnie.Dopóki się nie dowiemy, czy to chłopiec, czydziewczynka, nie chcę mówić o dziecku ono.Wiem, żeniektórzy tak robią, bo to rodzaj nijaki.Ale mnie się to nie podoba. Uwielbiam, kiedy mówisz o gramatyce.To bardzo sexy.Pocałował ją. Będziemy mówić ona albo dziecko.Dłoń Julii dotknęła jej podbrzusza. Dlaczego jesteś taki pewien, że to dziewczynka? Moimzdaniem to chłopiec. To dziewczynka.I będziemy musieli wymyślićodpowiednie imię. Na przykład? Beatrycze? Nie odparł cicho. Jest tylko jedna Beatrycze.Możemyją nazwać Grace.Julia zamyśliła się na chwilę. Jeszcze nie jestem gotowa na wybranie imienia, chociażGrace to niezły pomysł.Ale naprawdę myślę, że to chłopiec.Dlatego na razie będziemy musieli mówić na niego Ralph. Ralph? Dlaczego Ralph? To dobre uniwersalne zdrobnienie.Ja bym go nazwałaOkruszek, ale tak mówiliśmy przed urodzeniem na Tommy ego. Twój umysł jest fascynujący. Gabriel się zaśmiał. Ateraz idz spać, mamusiu.Poranki przychodzą ostatnio bardzowcześnie.Pocałował ją w czoło i zgasił światło.Potem objął żonęramionami.Kilka godzin pózniej obudził się, czując dłoń gładzącą jegonagi tors. Kochanie? Jego głos był ochrypły ze snu. Przepraszam, że cię obudziłam. Julia przysunęła siębliżej, wsuwając udo między jego nogi.Gabriel poczuł, jak jej wargi wyciskają pocałunki na jegopiersi i szyi. Nie możesz spać? Nie.Jej dłoń musnęła mięśnie jego brzucha i przesunęła się niżej.Pocałowała go, a on odpowiedział z ochotą.Senność izmęczenie zniknęły natychmiast, gdy jej dłoń przesuwała się tam iz powrotem. Masz coś, czego mi trzeba. Jesteś pewna? Chwycił ją za nadgarstek, wstrzymującruchy dłoni.Zawahała się. Julianno? Przepraszam, że cię obudziłam, ale seks jest mi naprawdępotrzebny.Natychmiast. Natychmiast? Natychmiast.Proszę.Cofnął rękę i odrzucił przykrycie. Rób ze mną, co chcesz.Natychmiast usiadła na nim okrakiem.Ujął dłońmi jejciężkie piersi, gdy pochyliła się, by go pocałować. Zaproś mnie do środka wymamrotał, przyciskając się doniej. Potrzebujesz zaproszenia?Wpatrywał się w jej oczy, otwarte szeroko z podniecenia. Mógłbym spędzić resztę życia w tobie i umrzeć szczęśliwy.Jesteś moim domem.Zamarła na widok czułości, która nagle pojawiła się na jegotwarzy.Uniosła ręce, by położyć je na jego dłoniach, przyciskającje do swoich piersi. Zaraz się rozpłaczę.A i tak teraz łatwo się wzruszam. %7ładnych łez, proszę. Zcisnął ją mocniej. No to wejdz szepnęła, odpowiednio przesuwając biodra.Wszedł w nią powoli. Dom szepnął.Julia nawet nie próbowała powstrzymywać łez.Pozwoliła impłynąć. Tak bardzo cię kocham.Odpowiedział na to, ssąc i liżąc jej piersi, drażniąc ją izachęcając.W ciągu kilku minut osiągnęli zgodny rytm, a ichskóra była zarumieniona i rozpalona podnieceniem. Dobrze? wykrztusił Gabriel, zsuwając ręce na biodraJulii.Miała zamknięte oczy, jej różowe wargi były rozchylone.Kiedy nie odpowiedziała, delikatnie dotknął jej twarzy. Julio?Uniosła powieki. Dobrze wydyszała. Tak dobrze.Jego potężne dłonie chwyciły jej biodra, zachęcając dodalszego ruchu. Szybciej wymamrotał.Zareagowała, unosząc się w górę i opuszczając szybko, razza razem, aż oboje padli z wyczerpania. Rozdział 7331 stycznia 2012Cambridge, stan MassachusettsProfesor Katherine Picton stała w sali wykładowej naHarvardzie, przyglądając się tłumowi.Wygłosiła swój referat półgodziny po profesorze Jeremym Martinie.Odpowiedziała napytania słuchaczy i otrzymała w prezencie od profesora GregaMatthewsa w imieniu Wydziału Romanistyki bardzo eleganckiprzycisk do papieru.Nie miała jeszcze okazji przywitać się z Emersonami.Chciała to zrobić jak najszybciej.Zaprosili ją do siebie na kolację,żeby mogła uciec przed bardziej eksperymentalnymiupodobaniami kulinarnymi Grega. A, tu jesteście! Brytyjski akcent profesor Picton przebiłsię przez szmer kilkunastu rozmów.Szybko przemaszerowała jedną z alejek do miejsca, gdziesiedziała Julia; Gabriel stał obok niej, rozmawiając spokojnie z jejpromotorką profesor Marinelli. Katherine powitał ją Gabriel, całując w policzek. Gabriel i Julianna.Jak miło was widzieć.Odwróciła się do profesor Marinelli [ Pobierz całość w formacie PDF ]