[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Reichsftihrerze — rzekłem.Nie myślmy teraz o tarciach, jakie się może i wytworzą w przyszłości.Zastanówmy się przede wszystkim nad tym, jak usunąć obecne napięcia, które przeszka­dzają w utworzeniu nowej Europy.To zaś oznacza, że musimy zna­leźć jakąś podstawę do kompromisowego rozwiązania, aby za­kończyć tę wojnę.Himmler przeskoczył znów na mapie do Polski i powiedział: Ale Polacy będą musieli dla nas pracować? Odparłem: Musimy stworzyć taką sytuację, aby wszyscy współpracowali z nami z wła­snej woli.Wszyscy musimy znaleźć się w tej samej łodzi, a każdy, kto nie zechce wiosłować, utonie.Następnie Himmler przeszedł do kwestii państw bałtyckich.Tutaj należy stworzyć możliwości ekspansji dla Finlandii.Fi­nowie to inteligentny naród i ten północny zakątek Europy nie po­winien nam stwarzać żadnych kłopotów.Spojrzał znów na mnie.No a co z Rosją?Musimy poczekać na dalszy bieg wypadków — odparłem.I znów zapadła cisza.Wreszcie Himmler rzekł: Jeżeli pana właściwie zrozumiałem, podstawą do kompromisowego pokoju w myśl pana koncepcji jest zachowanie poszerzonej nieco Rzeszy Niemieckiej, mniej więcej w granicach z l września 1939 r.Naj-201ogólniej mówiąc, tak — odparłem.A czy będziemy się posługiwać w negocjacjach naszymi dotychczasowymi zdobyczami terytorial­nymi? — zapytał.Odparłem twierdząco.Następnie kontynuowałem swoje wywody mówiąc, że rdzeń tak zrekonstruowanej Europy — Rzesza Niemiecka — będzie mogła przystąpić do rozwiązania własnych problemów społecznych z nową energią.Prywatną inicjatywę winno się powiązać z ja­kimś ukierunkowaniem i planowaniem państwowym.Jestem przekonany, że aby stworzyć nową Europę, trzeba będzie po­wściągnąć tendencje nacjonalistyczne.Te kwestie będą jeszcze wy­magały rozpatrzenia przez ekspertów.Obecnie, Reichsfuhrerze, najważniejsze jest to, by szukać kompromisu wtedy, kiedy znaj­dujemy się u szczytu potęgi.Ten kompromisowy pokój, jeżeli uda się do niego doprowadzić, stworzy nam właściwą podstawę, na któ­rej będziemy mogli stawić czoła Wschodowi.Już w tej chwili pro­wadzimy wojnę na dwa fronty, a kiedy Stany Zjednoczone rzucą na wagę swój ciężar, szala może się przechylić na naszą nieko­rzyść".Przypomniałem, co Laval powiedział Hitlerowi: Panie kanclerzu, prowadzi pan wielką wojnę, aby zbudować nową Euro­pę.W rzeczywistości jednak trzeba najpierw zbudować tą Europę, aby wojnę dalej prowadzić.Himmler zmusił się do uśmiechu.Tak, tak — powiedział — ten Laval to sprytny gość.Jak by jego nazwiska nie odczytywać, za­wsze brzmi tak samo — Laval.Tymczasem zrobiła się trzecia nad ranem.Himmler zauważył moje zmęczenie i zakończył rozmowę słowami: A więc dobrze.Je­stem niezwykle zadowolony z tej wyczerpującej wymiany poglą­dów z panem.Pańskie plany mają moje całkowite poparcie z jed­nym wszakże zastrzeżeniem.Jeżeli popełni pan błąd w pracach6 Rozmowa.Schellenberga z Himmlerem i dzielenie przez nich na nowo Europy chwilami sprawia wrażenie rojeń pensjonariuszy szpitala psychiatrycz­nego.Projekty ich były nierealne co najmniej z dwóch przyczyn: Nigdy by się na takie rozwiązania nie zgodził sam Hitler (a przynajmniej nie zaakceptowałby ich do połowy 1944 r.), a nadto, nawet w drugiej połowie 1942 r., a wiec w mo­mencie, gdy przełom w wojnie dopiero zaczynał się zarysowywać, żadne z państw koalicji antyhitlerowskiej nie rozpoczęłoby odrębnych rokowań pokojowych z Hitlerem, a tym bardziej z Himmlerem.202przygotowawczych, odżegnam się od pana natychmiast.Oczywiś-cię, pozostaje jeszcze problem, czy do Bożego Narodzenia uda mi się przekonać Hitlera1.Czytelnikowi tych stów trudno będzie może zrozumieć, jak wiel­kie znaczenie miała dla mnie ta rozmowa w sierpniu 1942.Himm-ler upoważnił mnie do działania.Wtedy jednak nie zdawałem so­bie sprawy, że na tę decyzję mogą później wpływać różne czynniki pozostające poza moją kontrolą ani też, że charakter Himmlera okaże się tak chwiejny, że wpływy zewnętrzne będą mogły w spo­sób radykalny zmieniać jego najlepsze nawet intencje.W każdym razie zanim tej nocy rozstałem się z Himmlerem, dał mi słowo ho­noru, że do Bożego Narodzenia Ribbentrop odejdzie ze stanowiska ministra spraw zagranicznych.Odtąd moje wszystkie myśli i wysiłki koncentrowały się na wy­manewrowaniu Niemiec z ich sytuacji z jak najmniejszymi stratami terytorialnymi.Byłem jeszcze idealistą i wierzyłem, że mi się to po­wiedzie.Od tej pory jednak rozpoczęła się dla mnie długa i nierów­na droga pełna rozczarowań, wypunktowana czasami okresami nadziei.Czasami byłem pewien, że panuję nad sytuacją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl