Pokrewne
- Strona Główna
- Assollant Alfred Niezwykłe choć prawdziwe przygody kapitan
- Alfred Hitchcock Tajemnica czlowieka z blizna
- Alfred Rambaud Piercień cezara
- Foster Alan Dean Przekleci 03 Wojenne lupy
- Jan Lam Pan komisarz wojenny
- de Gaulle Pamietniki wojenne
- Szklarski Alfred 5 Tajemnicza wyprawa Tomka
- Alfred Szklarski Tomek Wsrod Lowcow Glow
- JACK L Chalker Charon
- Clarke Arthur C 3001 odyseja kosmiczna (SCAN da
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniadka.keep
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oburzenie Czarnej Błyskawicy było najlepszym dowodem, że nie on dokonał niecnego napadu.- Dlaczego Czerwony Orzeł nie zawiadomił mnie natychmiast o porwaniu młodej białej squaw? - zapytał karcącym tonem wódz.Młody Nawaj odparł cicho:- Długie noże i ranczerzy wyruszyli, by szukać kryjówki Czarnej Błyskawicy, gdyż jego właśnie obwiniali o dokonanie napadu.Razem z nimi znajdowali się nasi dwaj biali przyjaciele.Gdyby wódz Czarna Błyskawica natychmiast udał się na poszukiwania białej squaw, nietrudno byłoby o spotkanie obydwóch oddziałów.Wtedy.- Ugh! Manitu nie poskąpił roztropności mojemu młodemu bratu- wtrącił Czarna Błyskawica.- Straciliśmy jednak dużo czasu.Nadzieja zaczęła się wkradać do serca Tomka.- Proszę cię, wodzu, powiedz, czy mogę liczyć na twoją pomoc?- zapytał wzruszonym głosem.- Wódz spojrzał na Tomka zadumanym wzrokiem i rzekł:- Przed przybyciem białych cała ziemia amerykańska należała do Indian.Niezliczone stada bizonów pasły się na szerokich stepach, w lasach było pełno różnej zwierzyny i ptactwa.Czerwonoskórzy żyli tak, jak ich ojcowie i ojcowie ich ojców.Nie cierpieli głodu.Wędrowali za bizonami, polowali bądź uprawiali ziemię według swej woli.Dla przyjaciół zawsze mieli otwarte serca, dla wrogów topór wojenny.Potem przyszli biali ludzie.Indianie nie bronili im swej ziemi, zaprosili nawet białych do swych wigwamów.Biali palili z nami fajki pokoju, poili wodą ognistą, podpisywali traktaty.Chcieli coraz więcej ziemi.Kupowali ją bądź zabierali siłą.Wielki Biały Ojciec z Waszyngtonu przyrzekał pokój.Indianie ustępowali coraz dalej na zachód.Potem zbudowali żelazną drogę[40] , która połączyła wielką wodę leżącą na wschodzie z wybrzeżem na zachodzie.Biali bezlitośnie wytępili bizony, by nas zagłodzić i zmusić do posłuszeństwa.Pieniędzmi płacili za skalpy czerwono skorych wojowników, ich kobiet i dzieci.Indianie ulegli przemocy, a wtedy Biały Ojciec z Waszyngtonu wyznaczył im rezerwaty na skalistych, pustynnych terenach.Mój biały brat był w rezerwacie Mescalero Apaczów i widział, jak nędzny wiodą tam żywot.Czarna Błyskawica nie dał się zamknąć w rezerwacie.Zaprzysiągł śmierć wszystkim białym i żyje tak, jak Indianie żyli przed przybyciem białych.Czarna Błyskawica umrze z tomahawkiem w dłoni walcząc z wrogiem, by w Krainie Wiecznych Łowów żyć, jak przystoi prawdziwemu wojownikowi.Czarna Błyskawica nosi na twarzy znak śmierci, a w wigwamie jego wiszą liczne skalpy białych, lecz serce moje, jak serce każdego Indianina, jest zawsze otwarte dla przyjaciół.Czarna Błyskawica nigdy nie złamał słowa danego przyjacielowi.Nah'tah ni yez'zi jest szlachetnym wojownikiem.Wyświadczył przysługę czerwono s kor emu nie żądając nic w zamian.Rada starszych naszego plemienia przyjęła cię do naszego grona.Jesteś więc naszym bratem i twoja krzywda jest naszą krzywdą.Biała Róża musi odzyskać wolność, by móc wrócić z tobą za wielką wodę do swej ojczyzny.Ugh, powiedziałem!- Ugh, Uhg! - jak echo powtórzyli Indianie.- Czas zatarł ślady napastników, niech więc Nah'tah ni yez'zi opowie przebieg wypadków - odezwał się znów Czarna Błyskawica.- Musimy się zastanowić nad sytuacją.Tomek szczegółowo powtórzył wszystko, co wiedział o napadzie, bezskutecznym pościgu, nie pomijając narady odbytej z bosmanem, panią Allan i szeryfem.Zaledwie skończył, Czerwony Orzeł odezwał się:- Wprawdzie nie podążyłem z wami za napastnikami, lecz mimo to przez dwa dni pilnie badałem pozostawione ślady.Biała squaw myli się, duży pies Białej Róży nie został zabity.Czerwony Orzeł widział jego ślady krzyżujące się ze śladami uciekających.- Dlaczego mówisz o tym dopiero teraz? - zawołał uradowany Tomek - Jeżeli wierny i mądry Dingo żyje, to wcześniej czy później przybiegnie do nas po pomoc dla Sally.Dobra wiadomość jest zawsze pożądana - filozoficznie odparł młody Nawaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Oburzenie Czarnej Błyskawicy było najlepszym dowodem, że nie on dokonał niecnego napadu.- Dlaczego Czerwony Orzeł nie zawiadomił mnie natychmiast o porwaniu młodej białej squaw? - zapytał karcącym tonem wódz.Młody Nawaj odparł cicho:- Długie noże i ranczerzy wyruszyli, by szukać kryjówki Czarnej Błyskawicy, gdyż jego właśnie obwiniali o dokonanie napadu.Razem z nimi znajdowali się nasi dwaj biali przyjaciele.Gdyby wódz Czarna Błyskawica natychmiast udał się na poszukiwania białej squaw, nietrudno byłoby o spotkanie obydwóch oddziałów.Wtedy.- Ugh! Manitu nie poskąpił roztropności mojemu młodemu bratu- wtrącił Czarna Błyskawica.- Straciliśmy jednak dużo czasu.Nadzieja zaczęła się wkradać do serca Tomka.- Proszę cię, wodzu, powiedz, czy mogę liczyć na twoją pomoc?- zapytał wzruszonym głosem.- Wódz spojrzał na Tomka zadumanym wzrokiem i rzekł:- Przed przybyciem białych cała ziemia amerykańska należała do Indian.Niezliczone stada bizonów pasły się na szerokich stepach, w lasach było pełno różnej zwierzyny i ptactwa.Czerwonoskórzy żyli tak, jak ich ojcowie i ojcowie ich ojców.Nie cierpieli głodu.Wędrowali za bizonami, polowali bądź uprawiali ziemię według swej woli.Dla przyjaciół zawsze mieli otwarte serca, dla wrogów topór wojenny.Potem przyszli biali ludzie.Indianie nie bronili im swej ziemi, zaprosili nawet białych do swych wigwamów.Biali palili z nami fajki pokoju, poili wodą ognistą, podpisywali traktaty.Chcieli coraz więcej ziemi.Kupowali ją bądź zabierali siłą.Wielki Biały Ojciec z Waszyngtonu przyrzekał pokój.Indianie ustępowali coraz dalej na zachód.Potem zbudowali żelazną drogę[40] , która połączyła wielką wodę leżącą na wschodzie z wybrzeżem na zachodzie.Biali bezlitośnie wytępili bizony, by nas zagłodzić i zmusić do posłuszeństwa.Pieniędzmi płacili za skalpy czerwono skorych wojowników, ich kobiet i dzieci.Indianie ulegli przemocy, a wtedy Biały Ojciec z Waszyngtonu wyznaczył im rezerwaty na skalistych, pustynnych terenach.Mój biały brat był w rezerwacie Mescalero Apaczów i widział, jak nędzny wiodą tam żywot.Czarna Błyskawica nie dał się zamknąć w rezerwacie.Zaprzysiągł śmierć wszystkim białym i żyje tak, jak Indianie żyli przed przybyciem białych.Czarna Błyskawica umrze z tomahawkiem w dłoni walcząc z wrogiem, by w Krainie Wiecznych Łowów żyć, jak przystoi prawdziwemu wojownikowi.Czarna Błyskawica nosi na twarzy znak śmierci, a w wigwamie jego wiszą liczne skalpy białych, lecz serce moje, jak serce każdego Indianina, jest zawsze otwarte dla przyjaciół.Czarna Błyskawica nigdy nie złamał słowa danego przyjacielowi.Nah'tah ni yez'zi jest szlachetnym wojownikiem.Wyświadczył przysługę czerwono s kor emu nie żądając nic w zamian.Rada starszych naszego plemienia przyjęła cię do naszego grona.Jesteś więc naszym bratem i twoja krzywda jest naszą krzywdą.Biała Róża musi odzyskać wolność, by móc wrócić z tobą za wielką wodę do swej ojczyzny.Ugh, powiedziałem!- Ugh, Uhg! - jak echo powtórzyli Indianie.- Czas zatarł ślady napastników, niech więc Nah'tah ni yez'zi opowie przebieg wypadków - odezwał się znów Czarna Błyskawica.- Musimy się zastanowić nad sytuacją.Tomek szczegółowo powtórzył wszystko, co wiedział o napadzie, bezskutecznym pościgu, nie pomijając narady odbytej z bosmanem, panią Allan i szeryfem.Zaledwie skończył, Czerwony Orzeł odezwał się:- Wprawdzie nie podążyłem z wami za napastnikami, lecz mimo to przez dwa dni pilnie badałem pozostawione ślady.Biała squaw myli się, duży pies Białej Róży nie został zabity.Czerwony Orzeł widział jego ślady krzyżujące się ze śladami uciekających.- Dlaczego mówisz o tym dopiero teraz? - zawołał uradowany Tomek - Jeżeli wierny i mądry Dingo żyje, to wcześniej czy później przybiegnie do nas po pomoc dla Sally.Dobra wiadomość jest zawsze pożądana - filozoficznie odparł młody Nawaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]