[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nic takiego jeszcze się nie zdarzyło.- Wiele rzeczy jeszcze się nie zdarzyło.Rodzimy się tylko raz.Cutangle spojrzał na nią błagalnie.-Ale to wbrew t.Zaczął już mówić „tradycji", ale słowo zamarło mu na wargach nie dokończone.- Kto to powiedział? - zapytała tryumfująco Babcia.- Gdzie jest powiedziane, że kobiety nie mogą być magami?Przez głowę Cutangle'a przebiegały na przemian następujące myśli:.To nie jest powiedziane gdzieś, to jest powiedziane wszędzie.Ale młody Simon twierdził chyba, że wszędzie jest całkiem podobne do nigdzie i właściwie trudno dostrzec jakąś różnicę.Czy chcę przejść do historii jako pierwszy Nadrektor, który do­puścił kobiety do studiów na Uniwersytecie? Ale.Przejdę do histo­rii, to pewne.To naprawdę imponująca kobieta, kiedy stoi w takiej pozie.Laska ma własne pomysły.Jest w tym wszystkim pewien sens.Będą się ze mnie śmiali.To się nie może udać.To się może udać.Nie mogła im ufać.Ale nie miała wyboru.Spoglądała na pochylone nad sobą straszne pyski i dziwaczne ciała, litościwie okryte płaszczami.Zamrowiły ją palce.W świecie cieni idee są rzeczywistością.Ta myśl zdawała się płynąć w górę wzdłuż ramion.Była to radosna myśl, myśl pełna entuzjazmu.Esk zaśmiała się, rozsunęła dłonie, a laska zabłysła między nimi jak zestalona iskra elek­tryczna.Stwory zaćwierkały nerwowo, jeden czy drugi z tylnych szeregów niezgrabnie próbował się wycofać.Simon upadł do przodu, kiedy strażnicy puścili go nagle, i wylądował na czworaka w piasku.- Użyj jej! - zawołał.- To jest to! Przestraszyły się! Esk uśmiechnęła się do niego i nadal badała laskę.Po raz pierw­szy mogła się przekonać, jak wyglądały rzeźbienia.Simon porwał piramidę ze światem i podbiegł do niej.- Dalej! - rzucił.- One tego nienawidzą!- Słucham? - spytała Esk.- Użyj laski - ponaglił ją Simon i sięgnął po nią.- Hej! Ona mnie ugryzła!- Przepraszam.- Esk podniosła głowę i przyjrzała się wyjącym Stworom, jakby dopiero teraz je zobaczyła.- A, one.One istnieją tyl­ko w naszych umysłach.Zniknęłyby, gdybyśmy przestali w nie wierzyć.Simon rozejrzał się.-Jakoś nie bardzo mnie to przekonuje - wyznał.- Sądzę, że powinniśmy już wracać do domu.Będą się o nas martwić.Złożyła dłonie i laska zniknęła.Przez moment tylko światło prze­świtywało jej przez palce, jakby trzymała w nich świecę.Stwory zaskowyczały.Kilka się przewróciło.- Najważniejsze w magii jest to, jak jej nie używasz - wyjaśniła Esk, biorąc Simona pod rękę.Z błogim uśmiechem patrzył na rozpadające się wokół formy.- Nie używasz? - powtórzył.- Tak.Sam spróbuj.Wyciągnęła przed siebie ręce, stworzyła z powietrza laskę i poda­ła mu.Simon chciał ją wziąć, ale cofnął dłoń.- E.nie.Ona mnie chyba nie lubi.- Nic ci nie zrobi, jeśli dam ci ją sama.Nie może się sprzeciwiać -uspokoiła go Esk.- A gdzie ona znika?- Staje się ideą siebie.Chyba.Znowu wyciągnął rękę i zacisnął palce na gładkim drewnie.- A teraz zobaczymy! - zawołał i uniósł ją w klasycznej pozie mści­wego maga.- Teraz im pokażę!- Nie.To błąd.- Niby dlaczego błąd? Mam moc!- One są.czymś w rodzaju naszego odbicia.Nie zdołasz poko­nać własnego odbicia, zawsze jest tak samo silne jak ty.Dlatego ścią­gają do ciebie, kiedy używasz magii.I nie męczą się.Żywią się magią, dlatego magią nie można z nimi wygrać.Nie.Chodzi o to.To zna­czy nie o to, żeby nie używać magii, bo się nie potrafi.To na nic.Ale nie używać magii, ponieważ się potrafi.To dopiero je złości.Nie­nawidzą takiej myśli.Gdyby ludzie zrezygnowali z magii, one by wy­ginęły.Stwory przed nimi potykały się o siebie, próbując jak najszybciej usunąć się z drogi.Simon popatrzył na laskę, na Esk, na Stwory, potem znowu na laskę.- Trzeba to przemyśleć - stwierdził niepewnie.- Chętnie bym się tym zajął.- Mam wrażenie, że uda ci się bez trudu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl