[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Basia i Stach są smutni; Dorota ma minę triumfującą, a BARDOS trzyma kawał pieczeniprzy ustachUwaga reżys.: drumia  instrument muzyczny, zwany także dremla lub dromla, wykonany z metalu, wydającydzwięki na pomocą dmuchania, które wzmacnia brzęczenie poruszanej palcami sprężynki.przed w.1 Chór generalny  ogólny, śpiewają razem wszyscy Górale i Góralki.w.5 lipienie  ryby podgórskie z rodziny łososiowatych, pokrewne pstrągom.53 BARTAOMIEJWitamy gości do nas.MIECHODMUCHWitamy! witamy!Za wasze zdrowie duszkiem szklanki wychylamy.BRYNDAS15 Dziękujemy.MORGALDziękujemy.MIECHODMUCHtonem oracjiO, jak się cieszymy,%7łe przecię dzisiaj z wami tańcować będziemy.Dziś pierwsze zaręczyny, a niedługim czaszemBryndasz żłączy się z Basią, a Basia z Bryndaszem!Obym wam prędko zagrał! Obym też kubany20 Doształ, obym was, obym.obym.BARTAOMIEJMój kochanyPanie Miechodmuchu, dosyć.Niech raczej panowieSpocną sobie z podrózy.MIECHODMUCHZgoda.Ja za zdrowieIchmościów łyknę jeszcze choć jedną szklanicę.BRYNDASA ja, za pozwoleniem panacka mojego25 I godnej wejcie matki, niech oblubienicęPrzywitam.całuje Basię w rękęprzed w.15 Bryndas  imię tego Górala brzmi w pierwodruku Bryndus, ale i tam pojawia sie Bryndas.Taostatnia forma występuje stale w rękopisie Grabowskiego, ale też z odchyleniami: Bryndus; odchylenia te za-chowujemy tam, gdzie forma ta potrzebna jest dla rymu.w.19 kubany  napiwek, prezent, upominek.54 MORGALNie tęskniłaześ, Basiu, bez swegoJamanta?BASIANie.BRYNDASJak to zaś?BARTAOMIEJMa dosyć zabawek.BARDOSCzasem też pasie krówki lub szuka turkawek.na stronieOj, już ten nie dla ciebie przysmaczek, nieboże,30 Którego ty tu szukasz.ZWISTOSJednak casem mozeWspomniała panienka na swego Bryndasa?BASIARaz tylko.MORGALBo nowego pewnie umizgasaDostała panna!BASIAMoze.DOROTAciągnąc ją za suknięCy-tze!55 STACHMów wyrazniej!DOROTAMilc-ze! Bo jak się z głupim słówkiem tu wyśliznies,35 To cię tak palnę w papę, ze az się obliznies.MORGALTo się panna Barbara tylko pewnie drazni.Zwycajnie się panienki przed ludzmi sromają,Nigdy nie mówią tego, co w serdusku mają.BRYNDASJa tak myślę.Bo tez to, Bogu wejcie dzięki,40 Tak dobrze, jak i drugi wart-em Basi ręki.Wsakze i ja nie wypadł sroce spod ogona.Raz mi Basia przez ojca była przeznacona,Tego się trzymam.Dla niej, choć z niemałą stratą,Odrzuciłem niedawno dziewcynę bogatą,45 A wsyscy mnie z nią chcieli poswatać GóraleI miała tez dobytek, miała tez koraleI spore stado owiec, i płócien niemało;Ale mi się to wsystko lichem w ocach zdało,Jakem wspomniał na Basię.Dalej no, panusko!50 Na coz się z tym utajać, co cuje serdusko.Wiem, ze mnie kochas, bo tez mas co kochać we mnie,Przypatrz no się, jak zwesąd wyglądam przyjemnie.obraca sie wokoło, śpiewającA r i a VKazda mi mówi dziewcyna,Zem chłopak hozy i rosły,55 Wsymukły jestem jak trzcina,Chodzę jak zuraw wyniosły.Wąs carny, wargi zwiesiste,Ustecka, kiejby malowane;Ciało mam białe i cyste,60 Bom się na mleku wchował.Kiedy z siekierą harcuję,w.37 sromają się  wstydzą się.w.49 panusko  panienko.56 Wsyscy ode mnie zmykają.Dziewki mię okiem zjadają,Kiej im z węgierska tańcuję.65 Będzies się mogła pochlubić,Ześ se chłopaka dobrała.Po ślubie będzies mię lubić,Byleś mnie lepiej poznała.STACHNie wytrzymam i grzmotne za kark samochwała!JONEK70 Cicho! Będzie cas na to.BASIANiewiele dobregoMówią sąsiedzi o tym, co się sam wychwala.MORGALPanienko, nie mas u nas Górala zadnego,Co by nie przyznał prawdę panu Bryndasowi.On pierwsy rej prowadzi pomiędzy chłopaki,75 On to najzręcniej pstrągi i lipienie łowi,On jak kot łapie w sidła kwicoły i spaki,Biega wej kieby jeleń mil piętnaście na dzień.I do Warsawy cęsto chodzi z obrazami.Co się on tam napatrzał! Oj, tego z nas zadzien80 Nie widział; ma tez olej w głowie.ZWISTOSOn wej z namiDwa razy w rok na odpust chodzi do Krakowa,On kompaniją wodzi jako pierwsa głowa.A gdy do karmelitów przychodzi na Piaski,On nas zawse tak suto cęstuje z swej flaski,85 Ze jak po nabozeństwie z kościoła wyjdziewa,Co do krzty wsystkie rzepy w Krakowie wyjewa.MORGAAw.83 do karmelitów.na Piaski  do kościoła przy klasztorze karmelitów na Piasku w Krakowie.w.86 rzepy w Krakowie wyjewa  wyjemy rzepy jako  zakąskę po gorzałce, którą Bryndas hojnie częstujekolegów.57 Aatwo mu mieć przyjaciół, bo tez ma i grose.A więc ja, jako pierwszy druzba, panny prose,Aby nie zwłócąc dłuzej chwalebnego dzieła,90 Do serca i do chaty swojej nas przyjęła,Wprzódy jednak, jak kaze zwycaj, bądzcie grzecniPrzypatrzyć się, jak wasi sąsiedzi zarzecniZpiewają i tańcują wedle swojej mody,Kiedy przychodzą w swaty do obcej gospody.95 Nuz, chłopaki, do skoków! Siądzcie, gospodarze,Ja przyśpiewywać będę, zagrajcie, dudarze.M a z u r e k g ó r a l s k iDarmo Kasia od nas stroni,Bo juz Góral za nią goni,Góral ma nogi bocianie,100 Kogo zechce, to dostanie.Prózno więc nie uciekajta,Lepiej się same poddajta.Raz się Zosia Bartka bałaI na górę uciekała,105 Ale tez za to z wierzchołkaWywróciła w dół koziołka.Pasterze się śmiali z Zosi,Bo widzieli u niej cosi.Aapał Góral jemiołuchy,110 Skraść mu je chciały dziewuchy,A ze sidła porusyły,Same się siatką nakryły.On jem tez za te igraskiObom pogniótł Góral ptaski.115 Stała panna nad strumykiem,I nazwała Jonka bykiem,On se tez rozek przyprawił,Jak ją ubodł, tak rozkrwawił;Teraz płace i narzeka 120 Nie nazywaj bykiem cłeka.tu kończą taniecBARTAOMIEJProsiemy teraz z nami społem na śniadanie,Potem z sobą o rzecy pomówiemy.w.92 sąsiedzi zarzecni  zarzeczni sąsiedzi, mieszkający za rzeką, po drugiej stronie Wisły, Górale.58 DOROTAPanieBryndas, wezcie za rękę swoją narzeconą,Wsak ona juz niedługo będzie wasą zoną.cicho do Basi125 Daj mu rękę, ani mi słowa piśnij.STACHna stronieDziwy.Ze jesce dotąd zyję!BARDOSdo StachaBądz tylko cierpliwy.STACHEj, daj mi waćpan pokój.Niemądry, kto ceka,Kiedy mu bieda dopieka.BARTAOMIEJdo GóraliProsiemy.DOROTAProsiem z sobą.Górale i Bartłomiej odchodząSTACHdo Doroty, która na ostatku idzieEj, pani Doroto!130 Zmiłujcie się nade mną!DOROTANic z tego, niecnoto!A dałeś mi całusa? Cierp teraz!WAWRZENIECdo Krakowiaków59 Wy, nasiPaństwo młode i goście, oto właśnie BasiZmowiny robić będą.Wy ich wej nie kłóćcie,Zostawcie cas Góralom i do karcmy wróćcie.135 Nie dajcie tez pod niebem zostać organiście,Obudzcie go niech wstanie.STARA BABAOchlał sie wiecyście,A sam bo tylko pije, nikogo nie prosi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl