[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z myÅ›lÄ… o ludziach, czyli swoichobrazach, stworzyÅ‚ również roÅ›liny i zwierzÄ™ta.Ludzie jednak zbuntowali siÄ™przeciw Niemu i woleli nieporzÄ…dek od harmonii.Gdy ród ludzki wygaÅ›nie,ucichnie również wrzask ludzki i na ziemiÄ™ wróci milczenie.Ty zaÅ›, jego bogini,odtworzysz piÄ™kno prapoczÄ…tku.Z kapliczki wyszÅ‚a wielka królewska kobra.WyprostowaÅ‚a siÄ™ dumnie, a jejczerwone Å›lepia zdawaÅ‚y siÄ™ miotać jÄ™zyki ognia.- PokÅ‚oÅ„ siÄ™ bogini Meresger, bogini Szczytu i opiekunce Miasta Prawdy, tej,która kocha ciszÄ™ - odezwaÅ‚a siÄ™ MÄ…dra Kobieta do Jasnotki.- Gdy ja już odejdÄ™na Zachód, ona niech stanie siÄ™ twym przewodnikiem i twym spojrzeniem.71To, co Nefer Milczek postrzegÅ‚ w Domu ZÅ‚ota, musiaÅ‚ wyrazić.MiaÅ‚ już zasobÄ… najtajniejszy obrzÄ™d Miasta Prawdy i znaÅ‚ główne tajemnice, które powinno ono przekazywać, czy jednak rzeczywiÅ›cie byÅ‚ tego godzien?Bractwo, chcÄ…c siÄ™ o tym przekonać, kazaÅ‚o mu wykonać dzieÅ‚o, któreÅ›wiadczyÅ‚oby o jego umiejÄ™tnoÅ›ciach jako wykonawcy i o skali jegowrażliwoÅ›ci.Nie udzielono mu żadnych wskazówek, nie podano żadnychkryteriów.Nefer sam miaÅ‚ dokonać podsumowania lat spÄ™dzonych wmiasteczku i na podstawie tego, czego siÄ™ nauczyÅ‚, zrobić coÅ›, co zyskaÅ‚obyuznanie w oczach obydwu kierowników i innych wtajemniczonych wysokiegostopnia.Milczek, zgodnie ze swym zwyczajem, bardzo dÅ‚ugo siÄ™ zastanawiaÅ‚.PogÅ‚owie chodziÅ‚o mu mnóstwo projektów, ale wyboru dokonaÅ‚o serce.Uzyskawszy pozytywnÄ… opiniÄ™ Jasnotki, zgÅ‚osiÅ‚ siÄ™ do Neba DoskonaÅ‚ego, tenzaÅ› tegoż jeszcze wieczoru zaprowadziÅ‚ go do kaplicy bogini Hathor,wzniesionej przez Setiego, ojca Ramzesa.Nefer wstÄ…piÅ‚ po schodkach wiodÄ…cych do pylonu przy wejÅ›ciu, minÄ…Å‚odkryty dziedziniec, potem wszedÅ‚ na brukowanÄ… dróżkÄ™ prowadzÄ…cÄ… na drugidziedziniec.Tam poddaÅ‚ siÄ™ oczyszczeniu i staÅ‚ skupiony przed ofiarnymstoÅ‚em.Potem wpuszczono go do krytej sali.ByÅ‚a tu uÅ‚ożona z pÅ‚yt posadzka, asklepienie podtrzymywaÅ‚y dwie kolumny.Na kamiennych Å‚awach podÅ›cianami siedzieli sÄ™dziowie, W gÅ‚Ä™bi sali widać byÅ‚o drzwi, po ich obustronach staÅ‚y stele ukazujÄ…ce faraona przed obliczem bogini Hathor.Zadrzwiami znajdowaÅ‚o siÄ™ sanktuarium, z którego rozchodziÅ‚a siÄ™ boskaÅ›wiatÅ‚ość.Nefer wiedziaÅ‚, że ten sÄ…d nie bÄ™dzie wyrozumiaÅ‚y, i obawiaÅ‚ siÄ™ orzeczenia.W razie pomyÅ‚ki wszystkie jego wysiÅ‚ki od chwili wejÅ›cia do miasteczka pójdÄ…na marne.- Czego nauczyli ciÄ™ bogowie? - zapytaÅ‚ kierownik lewego zespoÅ‚u.- SpróbowaÅ‚em postrzec promieniowanie boga Ra, moc twórczÄ… boga Ptaha imiÅ‚ość bogini Hathor.- Czego trzeba, by doprowadzić dzieÅ‚o do pomyÅ›lnego koÅ„ca? - zapytaÅ‚kierownik prawego zespoÅ‚u.- Trzeba znać życie pod wszelkimi jego postaciami, mieć wielkie serce,harmoniÄ™ ducha, być mistrzem i umieć zamiar przekuć w czyn.Ale wszystko toma wartość tylko wtedy, gdy wiedzie do peÅ‚ni i do pokoju, a żaden mistrznigdy nie osiÄ…gnÄ…Å‚ granic sztuki.- Pokaż nam swojÄ… pracÄ™.Nefer Milczek zdjÄ…Å‚ pokrowiec i odsÅ‚oniÅ‚ posążek ze zÅ‚oconego drewna.Posążek ten miaÅ‚ ledwie jeden Å‚okieć15 wysokoÅ›ci, a przedstawiaÅ‚ boginiÄ™ MaatsiedzÄ…cÄ… i trzymajÄ…cÄ… w rÄ™ku znak życia.150,52 metra. gðUnesz Szakal nie bez powodu tak siÄ™ nazywaÅ‚.DÅ‚uga, pociÄ…gÅ‚a twarzupodabniaÅ‚a go do patronujÄ…cego mu zwierzÄ™cia, a poruszaÅ‚ siÄ™ zwinnie iszybko, zupeÅ‚nie jak ten miÄ™sożerca, którego najważniejszym zadaniem byÅ‚ooczyszczenie pustyni z padÅ‚ych zwierzÄ…t.ByÅ‚ zamkniÄ™ty w sobie, wiecznie nacoÅ› czyhaÅ‚, podejrzliwie na wszystko spoglÄ…daÅ‚ i zdawaÅ‚ siÄ™ nosić w sobieniepohamowanÄ… gwaÅ‚towność.Paneb niezbyt go lubiÅ‚ i nie liczyÅ‚ na nic dobrego z jego strony.- Nie wpuÅ›cisz mnie, Uneszu?- SÄ…dzisz, że nie wolno mi?- Należę teraz do twojego klanu.PowinieneÅ› wiÄ™c mnie wpuÅ›cić.- To nie chcesz nic wiÄ™cej wiedzieć o tajnikach zawodu?Paneb spojrzaÅ‚ na Unesza Szakala z zainteresowaniem, ale zarazem nieufnie.- Niektórzy uczÄ… siÄ™ zawodu w warsztatach.ja wolÄ™ niebezpieczniejszemiejsca.Chodz ze mnÄ…, jeÅ›li masz dość odwagi.Ognik nie zawahaÅ‚ siÄ™.Unesz, choć nie biegÅ‚, posuwaÅ‚ siÄ™ z zadziwiajÄ…cÄ…szybkoÅ›ciÄ….MinÄ…Å‚ strefÄ™ pustyni, wszedÅ‚ miÄ™dzy pola pszenicy i wsunÄ…Å‚ siÄ™ wkÄ™pÄ™ trzcin rosnÄ…cych nad kanaÅ‚em.- KÅ‚adz siÄ™ na brzuchu! - rozkazaÅ‚.Paneb, ciÄ™ty przez komary, nasmarowaÅ‚ siÄ™ bÅ‚otem.Leżąc na prawo odrysownika, ujrzaÅ‚ sunÄ…cego obok węża wodnego.- Spójrz na tam - wskazaÅ‚ Unesz.Paneb z podziwem wpatrzyÅ‚ siÄ™ w ibisa.Ptak poruszaÅ‚ siÄ™ tak wdziÄ™cznie, jakgdyby wykonywaÅ‚ rytmiczny taniec.- Co zauważasz?- StÄ…pa bardzo regularnie.Zawsze tym samym krokiem.- Jeden krok ibisa to jeden Å‚okieć.Ten ptak, wcielenie boga Tota, pokazujenam tÄ™ podstawowÄ… miarÄ™, zapisanÄ… również na przedramieniu boga.NazwaÅ‚okieć, czyli meh, jest synonimem takich okreÅ›leÅ„, jak myÅ›leć, rozmyÅ›lać,wykaÅ„czać, być peÅ‚nym.ZnajÄ…c Å‚okieć, bÄ™dziesz mógÅ‚ poznać reguÅ‚Ä™wszechÅ›wiata.A teraz możesz wracać do warsztatu.gðOgnik nigdy nie zapomni chwili, w której pokazano mu Å‚okieć, jednostkÄ™użytÄ… przez boga Tota do pomiarów ziemi.Szybko nauczyÅ‚ siÄ™ podziaÅ‚u Å‚okciana siedem palemek i dwadzieÅ›cia osiem palców, gdy zaÅ› kierownik robótwrÄ™czyÅ‚ mu maÅ‚y skÅ‚adany Å‚okieć, czyli rzecz rzemieÅ›lnikowi potrzebnÄ…, po-czuÅ‚ siÄ™ posiadaczem bezcennego skarbu.Tak wiÄ™c jeden z podstawowych tajników zawodu kryÅ‚ siÄ™ w ciele ibisa, aprzecież Paneb wielokrotnie już widziaÅ‚ tego ptaka i nigdy niczego niezauważyÅ‚.Teraz zrozumiaÅ‚, że bogowie wciąż coÅ› ludziom mówiÄ…, ale za poÅ›rednictwem przyrody, i trzeba szerzej otwierać oczy i uszy, by zrozumiećich przesÅ‚anie.RzemieÅ›lnicy inaczej traktowali już Paneba.Gau DokÅ‚adny prowadziÅ‚ lekcjemniej oschle, Paj Dobry Chleb chÄ™tniej ukÅ‚adaÅ‚ nowemu koledze rÄ™kÄ™, a UneszSzakal ukazywaÅ‚ grÄ™ kolorów.Pod kierunkiem tych trzech doÅ›wiadczonychmistrzów Paneb z Å‚atwoÅ›ciÄ… dostosowaÅ‚ siÄ™ do wymogów, które jego gwaÅ‚-towna natura chÄ™tnie by odrzuciÅ‚a.Co wieczór, nie czekajÄ…c na czyjeÅ› polecenie, sprzÄ…taÅ‚ warsztat.Przedpowrotem do domu kreÅ›liÅ‚ jeszcze na wapiennych odÅ‚upkach rydwany, psy,maszerujÄ…cych ludzi, a potem rozbijaÅ‚ te próby na tysiÄ…ce kawaÅ‚ków.ByÅ‚pewien, że kiedyÅ› wreszcie nauczy siÄ™ kreÅ›lić postaci ludzkie beznajmniejszych poprawek.O zmroku wyszedÅ‚ z warsztatu i natknÄ…Å‚ siÄ™ na Sobka.- Robisz siÄ™ dobrym fachowcem, Panebie.- Nie podoba ci siÄ™?- JesteÅ› wciąż tak samo zaczepny, chÅ‚opcze.Takim postÄ™powaniem samnapytasz sobie biedy.- Czego życzy sobie ode mnie naczelnik policji?SpojrzaÅ‚ Nubijczykowi w twarz.Starcie wydawaÅ‚o siÄ™ nieuchronne.- Nie kochamy siÄ™ wzajemnie - stwierdziÅ‚ policjant.- Mam jednak pewność,że nie kÅ‚amiesz.- JeÅ›li oskarżasz mnie o kÅ‚amstwo, pożaÅ‚ujesz tego.- No to powiedz mi prawdÄ™.ZabiÅ‚eÅ› w górach jednego z moich ludzi?- ZwariowaÅ‚eÅ›?- WiÄ™c zapewniasz mnie, żeÅ› niewinny?- OczywiÅ›cie, że tak!- PodejrzewaÅ‚em ciÄ™, ale teraz skÅ‚onny jestem ci wierzyć.- Tylko spróbuj mnie podejrzewać, a.Å‚eb ci rozwalÄ™, Sobku!- Aresztowano by ciÄ™ i skazano.Lepiej nadal przykÅ‚adaj siÄ™ do pracy.To nie on - pomyÅ›laÅ‚ Sobek, odchodzÄ…c [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl