[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Daj spokój, Trevize - powiedziała Bliss.To śmieszne.Fallom jest żywym stworzeniem, które doskonale przystosowuje się do nowych warunków.Pomyśl, jak odrażającymi musimy się wydawać my - mężczyźni i kobiety - społeczności hermafrodytów.Każde z nas jest tylko połową całości i po to, żeby się rozmnażać, musimy od czasu do czasu wchodzić ze sobą w niezgrabne związki.- Nie podoba ci się to, Bliss?- Nie udawaj, że mnie nie rozumiesz.Próbuję spojrzeć na nas z punktu widzenia hermafrodytów.Dla nich musi to być w najwyższym stopniu odrażające, ale dla nas jest to naturalne.Fallom wydaje ci się odrażający, ale jest to zaściankowy punkt widzenia.- Słowo daję - powiedział Trevize - to irytujące, żeby nie wiedzieć, jakiego zaimka używać w odniesieniu do tego stworzenia.To zastanawianie się nad wyborem zaimka utrudnia rozmowę, a nawet samo myślenie o nim.- Ale to nie jest wina tego stworzenia, lecz naszego języka - powiedziała Bliss.- Żaden ludzki język nic został stworzony z myślą o hermafrodytach.I cieszę się, że poruszyłeś tę sprawę, bo sama o tym myślałam.Używanie w stosunku do hermafrodyty zaimka "to", jak proponował Bander, nie jest żadnym wyjściem z sytuacji.Zaimek ten stosuje się do przedmiotów, które nie mają nic wspólnego z płcią.Nie ma z kolei żadnego zaimka, który odnosiłby się do osób dwupłciowych.Może zatem wybralibyśmy arbitralnie któryś z istniejących zaimków? Ja myślę o Fallom jak o dziewczynce.Po pierwsze ona ma wysoki głos, a po drugie może rodzić dzieci, co jest główną cechą kobiety.Pelorat już się zgodził, więc może ty też się zgodzisz? Niech to będzie "ona".Trevize wzruszył ramionami.- Dobrze.Co prawda ona ma jądra, ale zgoda.Bliss westchnęła.- Masz denerwujący zwyczaj kpienia ze wszystkiego, ale usprawiedliwia cię to, że żyjesz teraz w napięciu.Proszę tylko, żebyś używał w stosunku do niej zaimka rodzaju żeńskiego.- Załatwione.- Trevize zawahał się, ale nie mógł zwalczyć pokusy, aby powiedzieć: - Wydaje mi się, że z każdym dniem coraz bardziej traktujesz Fallom jak zastępcze dziecko.Czy to dlatego, że chcesz mieć własne, ale uważasz, że Janov nie może ci go dać?Bliss otworzyła szeroko oczy.- On nie jest ze mną po to, żeby mi dać dziecko.Myślisz, że traktuję go instrumentalnie, żeby tylko zaspokoić swoją zachciankę? W każdym razie nie nadeszła jeszcze pora, żebym mogła mieć dziecko.Kiedy nadejdzie, to będzie to musiało być dziecko gajańskie, a Pel nie może mi go dać.- Chcesz powiedzieć, że będziesz musiała go zostawić?- Skądże.To będzie tylko czasowa rozłąka.A zresztą mogę nawet zostać sztucznie zapłodniona.- Przypuszczam, że będziesz mogła mieć dziecko dopiero wówczas, kiedy Gaja zdecyduje, że jest ono potrzebne, kiedy powstanie luka stworzona przez śmierć jakiegoś, już istniejącego, fragmentu Gai.- Ujmujesz to bezdusznie, ale jesteś bliski prawdy.Gaja musi zachować odpowiednie proporcje między swymi częściami.- Tak jak Solarianie.Bliss zacisnęła usta, a jej twarz lekko pobladła.- Nic podobnego - powiedziała.- Solarianie płodzą więcej dzieci, niż potrzebują, i zabijają nadprogramowe.My natomiast rodzimy tyle, ile nam potrzeba, i nigdy nie musimy nikogo zabijać.to zupełnie tak samo jak z twoim naskórkiem - zewnętrzne warstwy obumierają i są zastępowane przez nowe, w których nie ma ani jednej komórki więcej niż w starych.- Rozumiem, co masz na myśli - powiedział Trevize.- Nawiasem mówiąc, mam nadzieję, że liczysz się z uczuciami Janova.- W związku z ewentualnym dzieckiem ze mną? Nigdy o tym nie rozmawialiśmy.I nie będziemy.- Nie, nie o to mi chodzi.Jesteś coraz bardziej zajęta Fallom.Janov może czuć się odtrącony.- Nie jest odtrącony, a poza tym zajmuje się nią tak samo jak ja.Ona jeszcze bardziej wiąże nas ze sobą.A może to ty czujesz się odtrącony?- Ja? - Trevize był autentycznie zdumiony.- Tak, ty.Nie rozumiem izoli, tak samo jak oni nie rozumieją Gai, ale mam wrażenie, że.lubisz być centrum zainteresowania i możesz się czuć nieco zepchnięty na bok przez Fallom.- To idiotyczne.- Nie bardziej niż twoje podejrzenie, że zaniedbuję Janova.- Wobec tego zawrzyjmy rozejm i dajmy temu spokój.Postaram się traktować Fallom jak dziewczynkę i nie będę się zbytnio martwił tym, że nie liczysz się z uczuciami Janova.Bliss uśmiechnęła się.- Dziękuję.Wobec tego wszystko w porządku.Trevize odwrócił się, ale Bliss powiedziała:- Zaczekaj!Obejrzał się i spytał nieco zmęczonym głosem:- Tak?- Jest dla mnie zupełnie jasne, że jesteś przygnębiony.Nie mam zamiaru sondować twego umysłu, ale może sam zechcesz mi powiedzieć, co się stało.Wczoraj mówiłeś, że jest w tym układzie odpowiednia planeta, i wydawałeś się zupełnie zadowolony.Mam nadzieję, że taka planeta jest tu faktycznie.Chyba się nie okazało, że to pomyłka, co?- Jest tu odpowiednia planeta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl